Przeciętnie na tle rynku

Jeśli wierzysz, że mWIG40 będzie rósł, to kup akcje producentów żywności i napojów - do takiego wniosku można dojść, analizując zmiany kursów i poziom wycen w tej branży

Publikacja: 29.10.2007 07:42

Letnia wyprzedaż akcji nie ominęła branży producentów żywności i napojów. Obliczany przez nas indeks Żywność i Napoje zanurkował wówczas o 20 proc. Mimo że od sierpniowego dołka minęły już ponad dwa miesiące, nie widać sygnałów powrotu hossy do branży. Wspomniany indeks nie tylko nie zdołał odrobić większości strat, ale pozostaje poniżej poziomu oporu wynikającego ze szczytu z początku września.

Warto zwrócić uwagę, że odrabianie strat szło indeksowi znacznie szybciej po załamaniu w maju ub. r. Wówczas wskaźnik potrzebował nieco ponad czterech miesięcy, by powrócić do historycznego szczytu. Obecnie również mijają już cztery miesiące od zanotowania rekordowego poziomu, tyle że nie zanosi się na szybki powrót do tego szczytu. Brakuje do niego 15 proc. - o tyle przeciętnie musiałyby wzrosnąć kursy poszczególnych spółek.

Teoretycznie branża producentów żywności i napojów należy do tzw. sektorów defensywnych, tzn. mało podatnych na zmiany koniunktury gospodarczej. Dalszą konsekwencją tej teorii powinna być odporność branży na giełdowe załamania, a z drugiej strony - pozostawanie w tyle za rynkiem w czasach boomu.

W praktyce jednak trudno zauważyć te zależności, prawdopodobnie dlatego, że polską gospodarkę dużo dzieli jeszcze od ustabilizowanych rynków. Zamiast tego można jednak wskazać inne prawidłowości.

Niczym średniaki

Okazuje się, że indeks Żywność i Napoje w perspektywie ponad trzech lat zachowuje się podobnie jak mWIG40. Zdarzają się co prawda okresy, kiedy któryś z tych indeksów przez wiele miesięcy ma pewną przewagę, ale później ta tendencja się odwraca.

Dobrze widać to na przestrzeni ostatnich dwóch lat. Najpierw od lutego 2006 r. do maja 2006 r. akcje z omawianej branży prezentowały się wyjątkowo mocno na tle mWIG40. Wraz z majowym krachem ta tendencja odwróciła się na wiele miesięcy. Aż do maja br. branża wypadała słabo. W czerwcu i lipcu nadrobiła część zaległości. Mimo tych wahań od lutego 2006 r. indeks branżowy wzrósł o tyle samo co mWIG40, czyli o około 80 proc. Tempo zmian jest również identyczne na przestrzeni trzech lat.

Tak silna zależność z pewnością nie wynika z dużego wpływu spółek z branży na wartość mWIG40 - w jego składzie znajduje się zaledwie jeden producent żywności: Duda. Używając lubianej przez ekspertów terminologii, można powiedzieć, że walory firm z branży oferują ekspozycję na mWIG40.

Idąc tym tropem, sprawdziliśmy również, jak branża wypada na tle małych spółek. W tym przypadku trudno zauważyć tak silną długoterminową zależność. Między październikiem 2005 r. i kwietniem 2007 r. siła relatywna indeksu Żywność i Napoje względem sWIG80 spadła zdecydowanie bardziej niż w porównaniu z mWIG40. Wyraźną zależność widać właściwie jedynie na przestrzeni ostatniego pół roku.

Można zatem założyć, że branża producentów żywności i napojów plasuje się pośrodku rynkowego peletonu. Do wniosku takiego można dojść, porównując indeks również względem obliczanych przez nas wskaźników innych sektorów.

Lepiej niż informatyka

Okazuje się, że z jednej strony w ostatnich latach indeks Żywność i Napoje wyraźnie nie nadążał np. za kursami banków, przemysłu metalowego, budownictwa czy sprzedaży detalicznej, a więc branż typowo cyklicznych (korzystających na szybkim wzroście gospodarczym).

Z drugiej strony, akcje spółek z omawianej branży przynosiły konsekwentnie większe zyski niż walory firm informatycznych. Aż do połowy ub. r. były w stanie sprostać w rywalizacji z akcjami producentów materiałów budowlanych.

W sytuacji gdy pojawiają się coraz większe wątpliwości co do możliwości utrzymania bardzo szybkiego wzrostu gospodarczego (produkcja przemysłowa już wyraźnie zwolniła tempo, pierwsze objawy spowolnienia zdradza też sprzedaż detaliczna), akcje wytwórców żywności i napojów mogą się okazać dobrym kompromisem między ryzykiem a oczekiwanymi zyskami.

Wyceny nie takie wysokie,

ale są pułapki

W przeciwieństwie do branż cyklicznych, z którymi indeks Żywność i Napoje przegrywał jeszcze nie tak dawno rywalizację, poziomy wycen akcji nie są tu odstraszające. Jak wynika z naszych obliczeń, przeciętny C/Z dla 8 największych spółek z branży (o 12-miesięcznych przychodach przekraczających 300 mln zł) wynosi 21,3. To po pierwsze poziom np. dwa razy niższy niż w przypadku budownictwa. Po drugie, jest to wartość bardzo zbliżona do średniego C/Z dla spółek z mWIG40. Po trzecie, poziom ten nie odbiega od mediany za ostatnie 4 lata. Można więc powiedzieć, że na tle historii akcje producentów żywności i napojów są wyceniane neutralnie.

Przy wyborze konkretnej spółki warto jednak bliżej przyjrzeć się wycenie. Część firm (Jutrzenka, Pepees, Wawel, Wilbo) może się pochwalić wyjątkowo niskimi wskaźnikami C/Z, co na pierwszy rzut oka świadczy o możliwości okazyjnego zakupu. Problem w tym, że wskaźniki te są zaniżone przez jednorazowe wydarzenia, a co za tym idzie, są skazane na zdecydowany wzrost w przyszłości, kiedy zniknie już wpływ tych wydarzeń. Powody są różne. Przykładowo Jutrzenka podbiła swoje wyniki dzięki okazyjnemu (poniżej tzw. wartości godziwej) zakupowi majątku Helleny (co automatycznie doprowadziło do powstania "papierowego" jednorazowego zysku). Pepees sprzedał z kolei Browar Łomża, na C/Z Wawelu oddziałuje ciągle sprzedaż siedziby w III kwartale 2006 r., zaś Wilbo pozbyło się części majątku trwałego. W tabeli poniżej przedstawiamy wskaźniki C/Z zarówno uwzględniające, jak i pomijające te przejściowe wyniki.

Hoop: mocno na tle branży

Przez długi okres notowania producenta napojów nie wyróżniały się na tle branży, co obrazował względnie płaski wykres siły relatywnej względem indeksu sektorowego. Ostatnie kilka miesięcy zdecydowanie wzmocniło trend wzrostowy. W przeciwieństwie do indeksu Żywność i Napoje, kurs Hoopa bije historyczne rekordy i z punktu widzenia analizy technicznej nie widać sygnałów, by ta tendencja miała się załamać. Tym bardziej że wzrost notowań ma potwierdzenie w fundamentach - w II kw. zysk na akcję osiągnął rekordowy poziom. Dzięki temu wycena Hoopa jest na poziomie historycznej średniej.

Indykpol: trend nie jest zagrożony

Kurs przetwórcy mięsa znajduje się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Świadczy o tym fakt, że nawet mimo trwającej od 5 miesięcy łagodnej korekty, linia blisko 30-miesięcznej tendencji zwyżkowej nie jest zagrożona. Co więcej, możliwe, że ewentualne odbicie od niej stanie się impulsem do odrabiania strat. To z kolei może oznaczać, że słabość na tle branży okaże się przejściowa. Tym bardziej że wycena akcji Indykpolu nie odbiega od średniej dla innych producentów żywności i napojów. Atutem spółki jest poprawa wyników finansowych w ostatnich kwartałach.

Wilbo: kopia indeksu branżowego

Chcesz zainwestować w branżę producentów żywności i napojów, ale nie wiesz, jaką konkretnie spółkę wybrać? Kup więc akcje Wilbo - do takiego wniosku można by dojść, obserwując zmiany kursu przetwórcy ryb na tle indeksu branżowego. Od dwóch lat odchylenia między tymi notowaniami nie przekraczają paru procent. Na korzyść spółki przemawia poprawa rezultatów finansowych. Podczas gdy w II kw. była ona dość sztuczna (wyniki zawyżyła sprzedaż części majątku trwałego), to opublikowane właśnie rezultaty za III kw. sugerują, że spółka potrafi jednak zarabiać.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy