Letnia wyprzedaż akcji nie ominęła branży producentów żywności i napojów. Obliczany przez nas indeks Żywność i Napoje zanurkował wówczas o 20 proc. Mimo że od sierpniowego dołka minęły już ponad dwa miesiące, nie widać sygnałów powrotu hossy do branży. Wspomniany indeks nie tylko nie zdołał odrobić większości strat, ale pozostaje poniżej poziomu oporu wynikającego ze szczytu z początku września.
Warto zwrócić uwagę, że odrabianie strat szło indeksowi znacznie szybciej po załamaniu w maju ub. r. Wówczas wskaźnik potrzebował nieco ponad czterech miesięcy, by powrócić do historycznego szczytu. Obecnie również mijają już cztery miesiące od zanotowania rekordowego poziomu, tyle że nie zanosi się na szybki powrót do tego szczytu. Brakuje do niego 15 proc. - o tyle przeciętnie musiałyby wzrosnąć kursy poszczególnych spółek.
Teoretycznie branża producentów żywności i napojów należy do tzw. sektorów defensywnych, tzn. mało podatnych na zmiany koniunktury gospodarczej. Dalszą konsekwencją tej teorii powinna być odporność branży na giełdowe załamania, a z drugiej strony - pozostawanie w tyle za rynkiem w czasach boomu.
W praktyce jednak trudno zauważyć te zależności, prawdopodobnie dlatego, że polską gospodarkę dużo dzieli jeszcze od ustabilizowanych rynków. Zamiast tego można jednak wskazać inne prawidłowości.
Niczym średniaki