BRE i Citi nie zamierzają płacić za foreksowe firmy, a KNF ostrzega

Publikacja: 02.11.2007 07:51

W środowym "Parkiecie" pisaliśmy, że doradcy poszkodowanych przez Interbrok Investment i Serwis Finansowy Netforex namawiają inwestorów, aby żądali zwrotu pieniędzy od Skarbu Państwa lub banków, które z tymi spółkami współpracowały. Obie foreksowe firmy były klientami BRE Banku (zgodnie z doniesieniami prasowymi Interbrok był też powiązany personalnie z władzami tego banku). Netforex (od wtorku w upadłości) miał również konta w Citi Handlowym oraz DZ Banku.

Ta ostatnia instytucja jeszcze we wtorek zaznaczyła, że nie obawia się roszczeń poszkodowanych, a konta Serwisu zamknęła w 2006 r. BRE i Citi Handlowy ustosunkowały się do naszych pytań dzień później.

BRE pytaliśmy, czy i dlaczego w październiku zamknął konta Netforeksu. Chcieliśmy też wiedzieć, czy to prawda, że wierzyciele Interbroka wystąpili do BRE z wezwaniem do zapłaty 120 mln zł. Rzeczniczka banku, Paulina Rutkowska, nie odpowiedziała na pierwsze dwie kwestie. - Ze względu na obowiązującą nas tajemnicę bankową nie możemy odpowiedzieć na tak postawione pytania - pisała P. Rutkowska. Nie przyznała też wprost, że Serwis był klientem BRE. Stwierdziła, że "rolą banku nie jest kontrolowanie, czy dany przedsiębiorca prowadzi swoją działalność zgodnie z prawem". - Ustawa wymaga od banków rejestracji danych dotyczących formy organizacyjnej, adresu siedziby firmy, uprawnienia i danych dotyczących osób działających w jej imieniu, a nie badania, czy podmioty posiadają wymagane prawem zezwolenia na prowadzenie działalności czy zezwolenia takie nie wygasły ani czy nie mogą być cofnięte - wyjaśniała.

Nie potwierdziła wartości wezwań do zapłaty przesłanych do BRE przez wierzycieli Interbroka. - Do tej pory otrzymaliśmy prawie 70 wezwań do zapłaty od klientów Interbrok Investment. Nie jesteśmy w stanie określić, na jakiej podstawie była szacowana ich wysokość, dlatego nie chcemy odnosić się do tej kwestii - pisała. Podkreślała, że żaden bank nie odpowiada za zobowiązania swoich klientów wobec osób trzecich.

Podobnie brzmiał e-mail rzecznika Citi Handlowego Pawła Zegarłowicza. "Bank przykłada najwyższą staranność do przeciwdziałania wykorzystywaniu jego działalności do czynności sprzecznych z prawem i pozostaje w tym zakresie w zgodzie z wymogami prawa" - pisał m.in. rzecznik Citi.

- Zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, organami bezpośrednio odpowiedzialnymi za sprawowanie kontroli nad rynkiem finansowym nie są banki, lecz instytucje nadzorujące - dodała P. Rutkowska.

Łukasz Dajnowicz, rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego, ostrzegał poszkodowanych, aby poważnie rozważyli, czy angażować się w pozwy przeciwko Skarbowi Państwa lub bankom. - Decyzja o ewentualnym wystąpieniu z roszczeniem należy do klienta. Wiążą się z tym koszty i warto najpierw skalkulować szanse powodzenia pozwu - przestrzegał. - Sąd, wydając wyrok, będzie szukał związku przyczynowo-skutkowego między działaniami KNF a stratami poniesionymi przez klientów nielicencjonowanej firmy. Naszym zdaniem, związek nie istnieje. Wręcz przeciwnie: działania Komisji (zajęła się sprawą Netforeksu i Interbroka oraz skierowała sprawy do prokuratury - red.) były podjęte w interesie klientów i rynku - zaznaczył rzecznik KNF.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy