Wniosek o połączenie należącego do BRE Banku PTE Skarbiec-Emerytura z PTE Aegon jest już w Komisji Nadzoru Finansowego. Fuzja nabrała rozpędu, ale nie wiadomo, czy rzeczywiście zakończy się sukcesem. BRE już raz próbował pozbyć się Skarbca, oferując go PTE PZU. Nie zgodził się na to ówczesny nadzór. Również tym razem KNF nie czeka łatwe zadanie. Będzie musiała zająć się sprawą roszczeń, jakie wobec Skarbca ma jego były członek zarządu Ryszard Jach. Jest pewien, że jego spór z PTE jest w stanie skutecznie zablokować fuzję.
Jach zarzuca Skarbcowi, że nie spłacił przysługującej mu z tytułu umowy o pracę kwoty 1,5 mln zł. PTE nie chce oddać pieniędzy, bo jak twierdzi, "nie uznaje jego roszczeń". Spór trwa już osiem lat. W tamtym roku sąd pierwszej instancji orzekł na korzyść Ryszarda Jacha. Skarbiec wniósł apelację. - W apelacji PTE insynuuje rzekomą nieważność umowy o pracę - mówi Jach.
Jak twierdzi, bez względu na wyrok sądu, nowo powstałe PTE Aegon będzie zmuszone odrębnie zarządzać majątkami obu towarzystw, co de facto podważa sens całej fuzji. R. Jach przekonuje, że art. 495 kodeksu spółek handlowych jasno precyzuje jego prawa jako wierzyciela PTE Skarbiec-Emerytura i zabrania połączenia aktywów.
Sprawa może oczywiście rozwiązać się bardzo prosto, jeżeli Skarbiec spłaci zobowiązanie lub zabezpieczy wierzytelność Ryszarda Jacha.
BRE Bank przyznaje, że wierzytelności nie zabezpieczył. Wydaje się jednak, że przejmującemu PTE to nie przeszkadza. W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Hubert Kostrzyński, przedstawiciel Grupy Aegon w Polsce, powiedział niedawno, że aby doszło do fuzji, wystarczy jedynie utworzenie rezerwy, co też Skarbiec uczynił.