Będziemy głównym animatorem kontraktów walutowych na GPW

Publikacja: 12.11.2007 06:47

Warszawska giełda zapowiada, że wkrótce ożywi swój rynek kontraktów walutowych, wprowadzi nowe pary walutowe etc. Jaka będzie w tym przedsięwzięciu rola XTB?

Faktycznie, GPW chce te kontrakty reanimować. Natomiast przez dość długi czas nie za bardzo wiedziała, z kim to zrobić. Podstawowym problemem na tego typu instrumentach był brak płynności. Porozumieliśmy się tu z giełdą - mamy w tym zakresie bardzo duże, pięcioletnie, doświadczenie na rynku. Doszliśmy do wspólnego porozumienia, by ten rynek ożywić.

Kogo była to inicjatywa?

Giełdy. To GPW szukała animatorów tego rynku.

Jaka więc będzie rola XTB w tym projekcie?

Będziemy głównym animatorem. Wspierać będzie nas przynajmniej jeden z banków.

Co oznacza bycie głównym animatorem?

Trzeba zapewnić odpowiednią płynność na rynku, czyli pilnować, by spready (różnica między najwyższą ceną kupna a najniższą sprzedaży) miały odpowiednio niewielką wielkość.

Jaka wielkość jest w tym przypadku odpowiednio niewielka?

To zapis umowy między XTB a warszawską giełdą i na razie nie mogę mówić o szczegółach. Natomiast na pewno będą one miały wartości rynkowe, znacznie mniejsze niż obecnie.

Jakiego rozwoju rynku kontraktów walutowych spodziewają się Państwo na GPW?

Na pewno nie będzie tu obrotów tak wysokich, jak na platformach foreksowych, ale również pewne jest, że obroty będą znacznie wyższe niż dotychczas. Teraz bowiem płynność jest praktycznie żadna, warunki handlu są słabe. Trudno jednak spekulować co do konkretnych wartości.

Na razie na GPW notowane są kontrakty na dwie pary walut - złotego i euro oraz złotego i dolara. Wiadomo, że giełda chce wprowadzać nowe pary, w tym bez złotego jako jednej z walut. Na jaki wybór w tym zakresie będą mogli liczyć inwestorzy w najbliższych miesiącach?

Mogę jedynie powiedzieć, że będą wprowadzane do obrotu nowe kontrakty walutowe, a my będziemy ich głównym animatorem.

Rozumiem, że skoro XTB będzie głównym animatorem kontraktów walutowych na GPW, to będzie je miał również w swojej ofercie? Zapowiadali Państwo, że już w październiku Wasi klienci będą mogli inwestować we wszystkie instrumenty notowane na warszawskiej giełdzie...

Taki był plan i nie zmienił się. Z pewnych powodów, o których nie chcę mówić, mamy jednak opóźnienie. Chcemy dołączyć instrumenty rynku kasowego i terminowego GPW do naszej oferty jak najszybciej. Nastąpi to jeszcze w tym roku.

Kontrakty walutowe, z tym że z rynku pozagiełdowego Forex, są od dawna w ofercie XTB. Nie obawiają się Państwo w tym przypadku efektu "kanibalizmu" - że klienci "przerzucą się" na rynek giełdowy?

Nie sądzę. Jako animator rozszerzymy rynek, zawierając transakcje z wieloma inwestorami, niekoniecznie naszymi klientami (anonimowo na GPW). Jeśli natomiast nasi klienci będą zawierać transakcje kontraktami walutowymi na GPW, to przecież nadal zarobimy na prowizji. Nasza dotychczasowa oferta może jednak wydać się atrakcyjniejsza niż produkty giełdowe.

Dlaczego rynek pozagiełdowy może wydawać się ciekawszy?

Na OTC (rynku pozagiełdowym - przyp. red.) jest możliwość stworzenia nieskończonej liczby instrumentów, a na giełdzie tak naprawdę z derywatów płynne są tylko kontrakty na WIG20. Reszta ma ograniczoną płynność (sądzimy, że zmieni się to w przypadku kontraktów walutowych dzięki naszym działaniom). Na rynku pozagiełdowym mamy do wyboru kilkadziesiąt produktów, począwszy od walut, poprzez indeksy giełdowe do różnego rodzaju towarów. Spready są rynkowe, zbliżone do tych giełdowych, ale jest tu istotna różnica. Instrumenty z rynku pozagiełdowego można trzymać nawet rok i zamknąć w dowolnym momencie. A na giełdzie są już serie kontraktów, które wygasają co kwartał (maksymalny okres to trzy kwartały).

Poza tym, handel na GPW to siedem godzin, a na rynku OTC - całą dobę. Skoro instrumenty dotychczas oferowane przez XTB są atrakcyjniejsze, to rozumiem, że chcą Państwo ożywić rynek kontraktów walutowych na GPW, aby po prostu zarobić na animacji, lub by była to transakcja powiązana - XTB angażuje się w reanimację rynku kontraktów, a giełda udostępnia XTB dostęp do wszystkich instrumentów notowanych przy Książęcej...

Wprowadzając ofertę giełdową, mamy na uwadze przede wszystkim zaoferowanie naszym klientom np. produktów akcyjnych z oferty GPW, a więc tych, których do tej pory w ofercie nie mamy. A dla klienta to przecież komfortowa sytuacja, w której ma wybór. My go dajemy - nikt nie oferuje takiej gamy instrumentów giełdowych i pozagiełdowych. A to, że praktycznie w tym samym momencie zaczynamy animować kontrakty i oferować instrumenty GPW poprzez swoją platformę? Animacje robimy, bo chcemy na tym zarobić. Mamy na rynku walutowym bardzo duże doświadczenie, zdecydowanie największe wśród domów maklerskich, dlatego jesteśmy naturalnym partnerem GPW, jeżeli chodzi o rozwój walutowych instrumentów pochodnych.

Jakiego zainteresowania ofertą instrumentów z warszawskiej GPW spodziewają się Państwo u siebie?

Nie spodziewamy się wielkiego zainteresowania, bo na rynku funkcjonuje wielu brokerów z taką ofertą, a do tego nie wiadomo, co będzie dalej z koniunkturą na GPW. Traktujemy to przedsięwzięcie długoterminowo - jako element rozwoju naszej oferty.

Dlaczego w takim razie nie zaczęli Państwo oferować np. akcji notowanych na giełdzie kilka lat temu, gdy rynek zaczynał szybko rosnąć, a wraz z nim brokerzy?

Powstaliśmy jako firma typowo foreksowa i taką pozostaniemy. Instrumenty giełdowe są jedynie uzupełnieniem naszej dotychczasowej oferty. Zrobiliśmy badania, z których wynika, że duża część naszych klientów zawiera transakcje również na rynku giełdowym, więc chcemy, by mogli to robić także za pośrednictwem naszej platformy.

W marcu otworzyli Państwo oddział w Czechach. Jak mu się wiedzie?

Jeśli chodzi o bieżące wyniki, jest rentowny. Natomiast będzie potrzebował jeszcze kilku miesięcy, aby pokryć dotychczasowe wydatki reklamowe. Mimo że jest to niewielki kraj, mamy tam kilkuset klientów, a ich liczba dynamicznie rośnie. Oddział dobrze się rozwija.

W tym miesiącu miała zacząć działać także filia w Madrycie...

Na dniach powinniśmy już dostać pozwolenie nadzoru hiszpańskiego - miał na to trzy miesiące od złożenia przez nas wniosku i wykorzystał ten czas w całości. Kolejne dwa tygodnie to rejestracja oddziału. Menedżer hiszpański jest już znaleziony, tak jak i biuro. Dlatego filia hiszpańska powinna ruszyć pełną parą jeszcze w tym roku.

Jak Hiszpanie odbierają polskie firmy finansowe?

Są mocno zaskoczeni. Mówią, że do tej pory widzieli tylko polskich turystów, więc bacznie się nam przyglądają. Na moje spotkanie z prawnikiem z tego powodu przyszły aż cztery osoby. Jednak jak Hiszpanie zobaczą, że ktoś orientuje się w lokalnych przepisach, mówi dobrze po angielsku i ma realne plany biznesowe, to nie ma z niczym problemów.

Czy chęć XTB do zaistnienia w innych krajach jest nadal aktualna?

Jak najbardziej tak. Bardzo szybko chcemy wejść do Włoch, jednego z najbardziej rozwiniętych rynków pozagiełdowych instrumentów pochodnych. Jeśli i tam nasze modele sprzedażowe i operacyjne się sprawdzą, będziemy dalej prowadzić naszą ekspansję geograficzną. Mamy ambicję, aby zaistnieć na całym rynku UE. Najpierw jednak musimy przekonać się, jak będziemy odbierani w krajach "starej" Unii.

Taka ekspansja kosztuje. Czy zatem XTB zamierza wejść na giełdę?

Tak. Ale nastąpi to raczej najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku.

Jak dużą emisję planuje XTB?

Otwarcie jednego oddziału to koszt od kilku milionów złotych do kilku milionów euro. Dlatego będziemy potrzebować na zrealizowanie naszych planów (działanie we wszystkich krajach Unii) kilkadziesiąt milionów złotych.

Dziękuję za rozmowę.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy