Bankowi centralnemu zależy na czasie. Z tego też powodu najlepszym rozwiązaniem dla NBP byłoby złożenie projektu przez grupę posłów. Gdyby zmianę ustawy proponować miał rząd, wymagałoby to licznych konsultacji. Raz już wspólna inicjatywa banku i Ministerstwa Finansów się nie udała. Projektem zakładającym opóźnienie fuzji KNB i KNF o pięć lat, nie zdążył się zająć Sejm.
Żadna jednak partia oficjalnie nie chce przyznać, że popiera postulat NBP. Nie wiadomo zresztą, jakie tym razem mogą być jego szczegóły. Przed kilkoma miesiącami bank centralny postulował, aby oprócz przesunięcia fuzji, zmienić rozkład sił w samej KNF i KNB. S. Skrzypek proponował też powołanie Komitetu Stabilności Finansowej (wymóg jego powołania nałożyła na nas Unia Europejska).
Z ustaleń "Parkietu" wynika jednak, że Platforma jest w stanie zaakceptować odłożenie reformy nadzoru o maksimum rok - tak, by dokładnie przedyskutować sprawę.
KNF: jesteśmy przygotowani
Takiemu rozwiązaniu przeciwstawia się Komisja Nadzoru Finansowego. Jej przewodniczący, Stanisław Kluza, zaplanował na dziś konferencję prasową, na której jeszcze raz przedstawi argumenty za integracją. Od kilku miesięcy KNF przekonuje, że nadzór nad bankami, ubezpieczycielami i giełdą w jednym miejscu jest bardziej efektywny, pozwala bowiem na analizę sytuacji całych grup finansowych.
KNF dowodzi również, że jest przygotowany na przejęcie Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, zarówno od strony kadrowej, jak i informatycznej. Komisja przygotowała nawet raport w tej sprawie, który chce udostępnić posłom. NBP zabiega natomiast, aby GINB pozostał w NBP. Bank centralny dowodzi, że tylko w ten sposób zapewnić można stabilność tej instytucji.