Indeksy Wall Street w minionym tygodniu poddały się znacznym wahaniom na poszczególnych sesjach. Jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko cztery dzienne świece do czwartku włącznie, to S&P 500 krążył w przedziale 1438-1490 pkt, z czego czarne korpusy trzech z tych świec nadały negatywny wydźwięk sesjom. Przyczyniły się do tego utrzymujące się obawy o rynek kredytów i spadające ceny nieruchomości w USA. Giełda pozostawała pod negatywnym wpływem informacji podawanych przez kolejne banki, które donosiły o stratach poniesionych na trudno ściągalnych kredytach. Inwestorzy wychodzą z założenia, że kryzys sektora finansów przełoży się na spadek wzrostu gospodarczego i wyniki spółek w kolejnych kwartałach.
Zwiększenie wielkości podejmowanego ryzyka w zamian za ten sam potencjalny zysk zostało
wykorzystane do transferu
kapitału w bardziej bezpieczne obligacje czy bony skarbowe. Długoterminowa strategia powinna zakładać wzrost stóp procentowych w kolejnych kwartałach
wskutek wzrostu napięć inflacyjnych po poluzowaniu polityki monetarnej przez Fed. Taka sytuacja przełoży się na wzrost atrakcyjności bezpiecznych inwestycji jako lokaty kapitału, szczególnie dla dużych instytucji. W ostatnim tygodniu zniżkowały przede wszystkim akcje spółek finansowych