Za niespełna dwa tygodnie, w przyszły piątek, dolnośląski deweloper ma przedstawić nowe prognozy dotyczące tegorocznego zysku netto. W ciągu pierwszych trzech kwartałów plan, zakładający osiągnięcie w 2007 roku 83,55 mln zł czystego zarobku, został bowiem już wykonany w 97,6 proc. Zarząd twierdzi więc, że pierwotne założenia zostaną przekroczone. O ile? Prawdopodobnie o kilkanaście procent, aczkolwiek przedstawiciele spółki nie chcą się wypowiadać na ten temat przed publikacją nowych szacunków.
Marino dało ekstrazyski
Wysoki zarobek netto Ganta Development za pierwsze dziewięć miesięcy roku to w dużej mierze efekt przeszacowania wartości nieruchomości komercyjnych (przeznaczonych na wynajem). Ta operacja powiększyła wynik operacyjny firmy w III kwartale o ponad 100 mln zł. Jak wskazuje Dariusz Małaszkiewicz, prezes Ganta Development, największy udział w zyskach z przeszacowania miała zmiana wartości Centrum Handlowego Marino we Wrocławiu, które jest obecnie modernizowane i rozbudowywane, oraz kamienicy na wrocławskim rynku. Prezes dodaje, że spółka dokonała przeszacowania obiektów zgodnie z zaleceniem audytora.
Główną pozycją w rachunku wyników Ganta Development pozostaje handel walutami. Działalność kantorowa przyniosła w ciągu trzech kwartałów br. 950,5 mln zł przychodów (spadek o 7 proc.) i ponad 6,2 mln zł zysku brutto (wzrost o 46 proc.). Działalność deweloperska i budowlana ma wciąż znacznie skromniejszy udział w łącznej sprzedaży (przychody z tego segmentu sięgnęły 81,7 mln zł), ale stanowi dużo większy procent w wyniku brutto ze sprzedaży (24,2 mln zł).
Mimo że w porównaniu z ubiegłym rokiem deweloperka przyniosła Gantowi kilkakrotnie wyższe wyniki, to jednak szefowie spółki nie są do końca z nich zadowoleni. - Sprzedaż mieszkań w drugim półroczu znacznie zmalała w porównaniu z pierwszą połową roku - przyznaje D. Małaszkiewicz.