Narodowy Bank Polski przyznał, że spora tegoroczna aprecjacja złotego spowodować może, że bank będzie miał stratę. - Na skutek aprecjacji złotego osiągnięcie ujemnego wyniku jest w tym roku bardzo prawdopodobne. Obecnie analizujemy tę sytuację - przyznał Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP.
W poniedziałkowym "Parkiecie" napisaliśmy, że zmniejszenie wartości rezerw walutowych banku w przeliczeniu na złote skutkować może pojawieniem się straty w bilansie banku centralnego. Nie wiadomo bowiem, czy rezerwy NBP na wypadek zmian kursowych (pod koniec 2006 r. około 4 mld zł) starczą na pokrycie ubytku aktywów. Gdyby strata okazała się wyższa niż fundusze własne banku (2,5 mld zł pod koniec ubiegłego roku), problem byłby poważniejszy - trudno bowiem o wiarygodność instytucji, która ma niewystarczające kapitały na zabezpieczenie ujemnego wyniku. Stąd też pojawiło się pytanie, czy prezes NBP Sławomir Skrzypek w takiej sytuacji nie poprosi rząd o dokapitalizowanie banku i jaki będzie to miało wpływ na budżet państwa w 2008 r.
- Polski system prawny nie przewiduje takiej możliwości - stwierdził lakonicznie K. Rybiński. Wydaje się jednak, że konsultacje między NBP a Ministerstwem Finansów będą nieuniknione.
Zapytaliśmy szefa resortu Jacka Rostowskiego, czy zdaje sobie sprawę z zagrożenia. - Zastanawiamy się nad tą sytuacją. Jest to jednak pytanie, na które trudno obecnie odpowiedzieć - powiedział.
Ewentualne dokapitalizowanie znacznie utrudniłoby nowej ekipie rządzącej prace nad ustawą budżetową na 2008 r. Już teraz MF próbuje pogodzić sprzeczne ze sobą cele - podwyżki w "budżetówce" i obniżenie planowanego deficytu.