Bazylea II - nowe regulacje czy rewolucja?

Mimo że Nowa Umowa Kapitałowa obowiązuje już od kilku miesięcy, efekty działań dostosowawczych banków do rozwiązań prawnych poznamy dopiero w pierwszej połowie przyszłego roku

Publikacja: 18.12.2007 08:12

Z początkiem roku weszła w życie Nowa Umowa Kapitałowa (Bazylea II). Dokument ten, opracowany przez Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego, określa między innymi sposób wyznaczania minimalnego poziomu kapitałów własnych, jakie dany bank musi utrzymywać ze względu na ryzyko, które wiąże się z jego działalnością.

Ewolucja regulacji

bazylejskich

Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego został stworzony przez banki centralne krajów G-10 w 1974 r. Obecnie składa się z banków centralnych oraz instytucji nadzorczych z 13 krajów. Warto podkreślić, że nie ma on ponadnarodowej władzy nadzorczej ani legislacyjnej. Dlatego też, aby wypracowane uzgodnienia były wiążące dla podmiotów w danym kraju, muszą one być wdrażane poprzez lokalne ustwodawstwo oraz egzekwowane przez lokalnego nadzorcę.

Poprzedniczką Nowej Umowy Kapitałowej była Bazylejska Umowa Kapitałowa, czyli Bazylea I, która została opublikowana w 1988 r. Wprowadziła ona do zestawu norm ostrożnościowych dla banków wielkość zwaną współczynnikiem wypłacalności bądź inaczej współczynnikiem adekwatności kapitałowej. Początkowo w wyliczeniach tego wskaźnika brano pod uwagę tylko ryzyko kredytowe. Wtedy też ustalono minimalny poziom współczynnika wypłacalności na poziomie 8 proc. Po kryzysach walutowych lat 90. oraz po głośnej upadłości brytyjskiego banku Barings, w 1996 r. dokonano zmiany w sposobie obliczania współczynnika wypłacalności. Zmiana ta polegała na uwzględnieniu także ryzyka rynkowego, czyli między innymi ryzyka kursu walutowego oraz ryzyka stóp procentowych.

Standardy zapewnione przez regulacje bazylejskie, choć zwiększały stabilność sektora bankowego, to jednak nie były pozbawione wad. Przede wszystkim przy pomiarze wypłacalności banku jednakowo traktowano należności od firm, niezależnie od kondycji finansowej danego klienta. Kolejną kwestią budzącą wątpliwości było sprawdzanie przynależności danego podmiotu (w tym przypadku rządu lub banku) do grupy krajów OECD przy ustalaniu wag ryzyka. Ponadto Bazylea I w bardzo ograniczony sposób uwzględniała zabezpieczenia oraz terminy zapadalności danej ekspozycji. Bazylea II udostępnia nowe metody kalkulacji wymogu kapitałowego, które mają być odpowiedzią na powyższe problemy.

Bazylea II a Prawo Unijne

Zalecenia zawarte w Nowej Umowie Kapitałowej znalazły swoje odzwierciedlenie w regulacjach Unii Europejskiej w postaci Dyrektywy CRD (Capital Requirements Directive). W konsekwencji, mimo że pierwotnym źródłem regulacji jest Nowa Umowa Kapitałowa, to zapisy prawa lokalnego, do których polskie banki muszą się dostosowywać, wynikają bezpośrednio z przytoczonej dyrektywy europejskiej.

Idea trzech filarów

Konstrukcja regulacji zawartych pod hasłem Bazylea II opiera się na trzech filarach.

Filar I określa minimalne wymogi kapitałowe w odniesieniu do trzech głównych czynników ryzyka, na jakie narażony jest bank w swojej działalności - ryzyka kredytowego, ryzyka operacyjnego oraz ryzyka rynkowego. Nowa Umowa Kapitałowa, w przeciwieństwie do dotychczasowych regulacji, daje bankom możliwość wyboru (przy akceptacji nadzorcy) metody wyliczania wymogu kapitałowego pomiędzy metodami standardowymi i zaawansowanymi (stosowanie tych ostatnich dostępne będzie od 2008 roku). Można powiedzieć, że Filar I jest sukcesorem Bazylei I z dwiema istotnymi zmianami. Po pierwsze, do wyliczania współczynnika wypłacalności włączone zostało ryzyko operacyjne. Po drugie, właśnie istnieje możliwość wyboru metody kalkulacji dla najważniejszych czynników ryzyka.

Filar II obejmuje swoim zakresem dwa procesy: wewnętrznego wyznaczania adekwatności kapitałowej, w trakcie którego bank sam identyfikuje swój profil ryzyka i określa swoją adekwatność kapitałową; a także proces przeglądu nadzorczego, w trakcie którego nadzorca przeprowadza weryfikację samooceny dokonanej przez bank. Wreszcie filar III wyznacza zakres informacji, jakie bank będzie zobowiązany publikować na rynku. Zakres ten podlega następującej zależności: im bardziej zaawansowaną metodę wyznaczania minimalnych wymogów kapitałowych bank zdecyduje się stosować, tym więcej informacji będzie wymagało upublicznienia.

Metody standardowe

czy zaawansowane?

W grudniu 2005 r. w 18 krajach Unii Europejskiej zostało przeprowadzone przez lokalnych nadzorców Piąte Badanie Ilościowe (Quantitative Impact Study 5 - QIS5), czyli symulacja wymogu kapitałowego banków po zastosowaniu nowych regulacji. Z podsumowania wyników QIS5, które zostało opublikowane przez Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego, możemy dowiedzieć się, że w porównaniu z bankami europejskimi polskie instytucje zamierzają stosować mniej zaawansowane metody w zakresie ryzyka kredytowego, natomiast w zakresie ryzyka operacyjnego poziom zaawansowania wybranych metod jest zbliżony. Warto odnotować to, że w naszym sektorze finansowym, z 19 banków komercyjnych uczestniczących w badaniu, tylko jeden bank zadeklarował zamiar zastosowania najbardziej zaawansowanej metody kalkulacji wymogu kapitałowego zarówno dla ryzyka kredytowego, jak i operacyjnego. Z kolei wdrożenie metod najprostszych zadeklarowało 13 banków dla ryzyka kredytowego i 7 banków dla ryzyka operacyjnego.

Nowe regulacje a wskaźnik wypłacalności

Według wyników QIS5, średni ważony współczynnik wypłacalności dla wspomnianych 19 banków spadłby o 190 pb, z poziomu 14,7 do 12,8 proc. Istotne jest to, że żaden z tych banków nie doświadczyłby (w tamtym okresie) spadku poziomu współczynnika poniżej wymaganych 8 proc. Wynikający z przeprowadzonej symulacji spadek wskaźnika wypłacalności jest spowodowany pojawieniem się - po raz pierwszy w regulacjach bazylejskich - wymogu kapitałowego z tytułu ryzyka operacyjnego.

Mimo że obecnie dostępne kapitały własne banków przewyższają minimalne wymogi kapitałowe tworząc znaczny bufor, to nie można wykluczyć konieczności ich podwyższenia. Sytuacja taka może zaistnieć, jeśli w ramach filaru II nadzorca uzna, że poziom funduszy własnych danego banku, chociaż przewyższa wymagane minimum, to jednak nie pokrywa w sposób wystarczajacy ryzyka, na które ten bank narażony jest przy swoim profilu działalności.

Kto zyska, a kto straci

To, czy dany bank skorzysta na wprowadzeniu nowych regulacji, związane jest w głównej mierze z procesem zarządzania ryzykiem oraz ze strukturą i jakością portfela kredytowego. Oznacza to, że potencjalnymi faworytami są organizacje najlepsze w zarządzaniu ryzykiem, które inwestują w systemy i technologie w tym zakresie. W aspekcie portfela kredytowego Bazylea II będzie korzystna dla instytucji z dużym udziałem kredytów korporacyjnych o wysokich ratingach oraz instytucji efektywnie stosujących techniki redukcji ryzyka kredytowego. Najbardziej skorzystają jednak banki z dużym udziałem ekspozycji detalicznych (w metodzie standardowej zmiana wagi ryzyka ze 100 proc. na 75 proc.), a w szczególności kredytów hipotecznych (po spełnieniu wymogów jakościowych waga ryzyka na poziomie 35 proc.) - patrz tabela.

W ramach kredytów hipotecznych wzięto pod uwagę jedynie kredyty w walucie krajowej, gdyż jednym z wymogów jakościowych dla preferencyjnej wagi ryzyka jest zastrzeżenie, że kredyt jest w tej samej walucie, w której klient posiada przychody. Przy założeniu zbliżonej jakości portfeli banków (podobny odsetek należności przeterminowanych) widać, że na wprowadzeniu nowych regulacji najbardziej powinny skorzystać takie banki, jak PKO BP i Millennium.Obecnie w polskim sektorze bankowym mamy do czynienia z sytuacją, w której dynamika przyrostu aktywów przewyższa dynamikę wzrostu zysku netto (w 2006 roku w przypadku banków komercyjnych przyrosty te wynosiły odpowiednio 25 i 18 proc.). Należy też pamiętać, że Bazylea II oznacza pojawiający się po raz pierwszy wymóg kapitałowy z tytułu ryzyka operacyjnego. Dlatego w dłuższej perspektywie wyższe wymogi kapitałowe mogą oznaczać konieczność podwyższenia kapitału i to poprzez emisje nowych akcji, gdyż zatrzymanie zysku może okazać się niewystarczające. Najciekawsze jest tu pytanie o to, jaka będzie potencjalna reakcja inwestorów na decyzje zarządów banków o przeznaczeniu większej części lub całości zysku na kapitał zamiast na dywidendę - czas i rynek pokażą.

Specjalista ds. Nowej Umowy Kapitałowej,

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
PZU ważnym filarem rynku kapitałowego i gospodarki
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego