Niemal wszystkie giełdowe banki postąpiły zgodnie z zaleceniami Komisji Nadzoru Finansowego i postanowiły, że nie będą wypłacać akcjonariuszom dywidendy z zysków wypracowanych w 2008 r. Jedynie niewielki Noble Bank podzielił się z akcjonariuszami częścią zarobku. Zatrzymane zyski zwiększą kapitały banków, dzięki czemu wzrośnie ich współczynnik wypłacalności (liczony jako stosunek funduszy własnych do aktywów ważonych ryzykiem), który jest obecnie na zbyt niskim – zdaniem nadzorcy – poziomie.
W ostatnich latach banki były znacznie bardziej hojne dla akcjonariuszy, wobec czego poziom bankowych kapitałów zwiększał się znacznie wolniej niż wartość portfela kredytowego. W samym tylko 2008 r. wartość udzielonych pożyczek wzrosła o 40 proc., a fundusze własne o 21 proc. Takie działanie doprowadziło do spadku średniego współczynnika wypłacalności w ciągu dwóch ostatnich lat w całym sektorze z 12,4 do 10,7 proc.
Jednak współczynniki wypłacalności prezentowane na początku tego roku w znacznej części już uwzględniają zyski wypracowane w roku ubiegłym. Przedsiębiorcy i gospodarstwa domowe nie mają więc co liczyć na wzrost akcji kredytowej po tym, jak walne zgromadzenia banków zgodzą się na zatrzymanie wypracowanych zysków.
[srodtytul]Różne sposoby na liczenie współczynnika[/srodtytul]
– Część banków zaliczyła część lub całość zysku w poczet współczynnika wypłacalności już w wynikach publikowanych za IV kwartał ubiegłego roku – tłumaczy Marek Juraś, szef działu analiz Domu Maklerskiego BZ WBK. Wylicza, że decyzję o dodaniu 100 proc. zarobku do kapitałów, jeszcze przed decyzją akcjonariuszy, podjęły Bank Zachodni WBK, Bank Millennium oraz ING Bank Śląski. Z kolei Bank Pekao, PKO BP, BRE Bank i Kredyt Bank w prezentowanych wynikach przedstawiły współczynniki wypłacalności z już doliczonymi zyskami z pierwszej połowy ubiegłego roku. Jedynie Bank Handlowy, który długo nie mówił, czy podzieli się zarobkiem z akcjonariuszami (w tej chwili wiadomo już, że rada zaleca niewypłacanie dywidendy), zdecydował, że nie będzie prezentował powiększonych funduszy własnych.Dlaczego banki tak postąpiły? – Kilka lat temu, kiedy współczynniki wypłacalności oscylował wokół 13–15 proc., nikt się tą kwestią nie przejmował. Teraz jednak banki chcą jak najszybciej zwiększyć ten wskaźnik. Dlatego też po uzyskaniu akceptacji wyników przez audytorów i jednocześnie deklarując, że nie wypłacą dywidendy, mogły zwiększyć fundusze własne – tłumaczy Marek Juraś.Wobec tego z niemal 14 mld zł, które banki komercyjne zarobiły w ubiegłym roku, większość już została zaliczona do współczynnika.