Nie ustają spekulacje, czy faktycznie dojdzie do jej podpisania. Wczoraj odbyło się nieformalne posiedzenie rządu w sprawie porozumienia z Eureko. Miało ono klauzulę poufności. Dyskusja prawdopodobnie dotyczyła obrony wynegocjowanej ugody przed polityczną opozycją. Z informacji „Parkietu” wynika, że na spłatę holenderskiego inwestora Skarb Państwa chce przeznaczyć znaczną część pieniędzy należnych mu od PZU: w postaci zaległej dywidendy (ponad 12 mld złotych) i wpływów z przyszłej oferty publicznej polskiej spółki planowanej na 2010 rok.
Rzecznicy skonfliktowanych stron starają się zachować dystans. – Nadal prowadzimy negocjacje – mówi „Parkietowi” Bert Rensen, rzecznik prasowy Eureko, zapytany, czy władze jego firmy zaakceptowały już warunki ugody z polskim rządem. – Ustaliliśmy, że na tym etapie nie udzielamy komentarzy prasie – dodaje.
Z kolei Maciej Wewiór, rzecznik resortu Skarbu Państwa, mówi, że nie ma jeszcze porozumienia i że nie jest pewne, czy do zawarcia ugody dojdzie w czwartek. – Wcale nie jest powiedziane, że do tego porozumienia ma dojść – zaznacza Wewiór.
Porozumienie oznaczałoby zakończenie ośmioletniego sporu o prywatyzację największego polskiego ubezpieczyciela między Skarbem Państwa (55 proc. akcji w PZU) a holenderską firmą Eureko (33 proc.).Ugoda oznaczałaby też uniknięcie miliardowego odszkodowania (ponad 35 mld złotych), którego inwestor domagał się przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym.
Przed trzema laty trybunał uznał Polskę winną opóźniania prywatyzacji ubezpieczyciela. W drugiej części postępowania arbitrzy mieli orzec o wysokości odszkodowania. Na czas prowadzonych negocjacji między Skarbem Państwa a Eureko arbitraż został zawieszony.