Inwestorzy wyczekiwali informacji o dynamice wzrostu polskiego PKB w 2009 r. i publikacji planu naprawy finansów publicznych. Reakcja rynków na ogłoszony w piątek dokument nie była hurraoptymistyczna.

Złoty umocnił się wprawdzie do euro o 1,1 proc. (za wspólną walutę na koniec dnia płacono 4,04 zł), ale dilerzy tłumaczą to przede wszystkim lepszymi od oczekiwań danymi o wzroście gospodarczym w USA w IV kwartale. Analitycy podkreślają, że rynek potrzebuje czasu, aby przyjrzeć się rządowym propozycjom.

Pierwsze komentarze z zagranicy wskazują, że jest to jeden z pierwszych programów dotyczących poprawy kondycji finansów publicznych w Unii Europejskiej. – Koncepcja większych oszczędności poprawia ocenę inwestycyjną Polski i powinna wspierać także kurs złotego – stwierdził Baron Chan, analityk Credit Suisse w Londynie.

Średnia prognoz analityków ankietowanych przez agencję Bloomberga (4 EUR/PLN na koniec I kwartału i 3,77 EUR/PLN na koniec roku) sugeruje, że złoty będzie się umacniał, ale w umiarkowanym tempie. Wśród ekonomistów są też więksi optymiści (czeski CSOB zależny od KBC sugeruje wzrost wartości polskiej waluty do 3,3 zł za euro na koniec roku).

Ekonomiści i inwestorzy zastanawiają się również, co dla gospodarki oznacza rezygnacja Donalda Tuska z ubiegania się o fotel prezydenta.