Konstrukcja umów z komisami samochodowymi zwiększa przychody Liberty Direct z polis komunikacyjnych – wynika z informacji „Parkietu”. Według przedstawicieli rzecznika ubezpieczonych działanie asekuratora jest na granicy prawa i może wprowadzać klientów w błąd.
[srodtytul]Polisa pełna pułapek[/srodtytul]
Polskie prawo pozwala na zawarcie ubezpieczenia OC na 30 dni przez firmy pośredniczące w sprzedaży aut.
Z naszych informacji wynika, że w niektórych komisach nabywca pojazdu otrzymuje wraz z autem polisę OC Liberty Direct kupioną przez właściciela komisu w dniu transakcji. Umowa jest zwykle podpisana na rok. Firma ubezpieczeniowa małym drukiem zaznacza, że jeśli klient nie skontaktuje się z nią w ciągu 30 dni od daty zakupu pojazdu, dokona ona rekalkulacji składki. „Może być wtedy dużo wyższa i zgodnie z prawem będzie musiała być opłacona” – informuje.
Po skontaktowaniu się z firmą klienci dowiadują się, że właściciel komisu nie opłacił składki za pełny okres ochrony.– Na podstawie umowy ubezpieczyciela z właścicielem komisu klient zostaje zmuszony do zapłacenia składki za pozostały okres. Zbywca pojazdu przekazuje Liberty składkę tylko za jeden dzień, w wysokości 1 zł – mówi nam osoba związana z rynkiem ubezpieczeniowym, która została poszkodowana w ten sposób.