Kilkusetprocentowe zwyżki cen akcji firm debiutujących na NewConnect rozpalają wyobraźnię niejednego inwestora. Dlatego chęć wejścia do gry przed spektakularnym debiutem spółki na alternatywnym rynku jest chyba oczywista. Tylko jak wziąć udział w takiej ofercie i jak się o niej dowiedzieć? – Jeżeli o projekcie nie było żadnych informacji publicznych, a sam autoryzowany doradca nie stara się dotrzeć do jak największego grona inwestorów, to wydaje mi się, że taki inwestor nie ma szans na udział w ofercie prywatnej– tłumaczy Sebastian Bogus, prezes Domu Inwestycyjnego Taurus, który chce wprowadzić w tym roku na NewConnect kilka firm.
Problem z dostępem do informacji jest związany z charakterem prawnym oferty prywatnej (tzw. private placement) – kierowanej do 99 inwestorów. Wynika z tego, że teoretycznie wiedzę o sprzedaży akcji przez daną firmę posiada mniej niż 100 osób.
[srodtytul]99 i więcej[/srodtytul]
Tyle teoria, bo jak wskazują specjaliści, uplasowanie emisji na takich warunkach byłoby bardzo trudne, trzeba więc korzystać z innych rozwiązań niezabronionych przez prawo. – Najbardziej pomocne dla inwestorów wydają się różnego rodzaju spotkania z zarządami spółek zainteresowanych debiutem, na których prezentują swoje wstępne plany oraz przedstawiają autoryzowanego doradcę. Są to głównie prezentacje organizowane przez GPW, np. „W drodze na NewConnect” i „NewConnect Convention” lub „IPO Day” czy konferencje WallStreet Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych – zwraca uwagę Bogusława Cimoszko Skowrońska, prezes CMS Corporate Management Services, firmy doradczej, która wprowadziła na NewConnect dwie czeskie spółki.
Nie każdy decyduje się na publiczne prezentacje, choćby dlatego, że taka forma wiąże się z dodatkowymi kosztami dla przyszłego debiutanta. Firmy doradcze ostrzegają, że spółki powinny być ostrożne, gdy publicznie mówią o swoich planach, i nie ujawniać parametrów emisji. Wszystko po to, aby nie naruszyć zapisów o ofercie publicznej i nie narazić się Komisji Nadzoru Finansowego. Jednak nie wszyscy obawiają się regulatora i odważniej dzielą się z rynkiem szczegółami swoich projektów. – Niektóre firmy doradcze dość agresywnie rozpowszechniają informację o emisjach klientów. – Można się natknąć na prezentacje rozsyłane do nieograniczonego kręgu odbiorców i zawierające szczegółowe dane dotyczące oferty – wskazuje przedstawiciel jednego z autoryzowanych doradców.