[srodtytul][link=http://blog.parkiet.com/wilkowicz/2010/03/19/jaki-wplyw-rekomendacji/]Skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]
Dotyczy to osób zarabiających pomiędzy 984 zł (płaca minimalna) a 1129 zł netto, a wyliczenia zrobione są dla najczęściej zaciąganych kredytów na kwotę 3 tys. zł.
Zgodnie z niedawno przyjętym zaleceniem nadzoru finansowego koszty obsługi zadłużenia nie będą mogły przekraczać 50 proc. dochodów klienta lub 65 proc. (przy zarobkach powyżej średniej krajowej).– Ci ludzie, jak pokazują przykłady z innych krajów, nie zrezygnują z zaspokojenia własnych potrzeb finansowych – ocenia Adam Pietkiewicz z Deloitte. Jego zdaniem istnieje ryzyko, iż skierują się do instytucji parabankowych.
Przykład Wielkiej Brytanii pokazuje, że po wprowadzeniu podobnych regulacji 37 proc. popytu na kredyty, który nie został zaspokojony w bankach, jest zaspokajany w instytucjach parabankowych. W Polsce nie podlegają one urzędowi Komisji Nadzoru Finansowego.To zdaniem ekspertów Deloitte spowoduje, że ocena rzeczywistej zdolności do zaciągania zobowiązań przez klienta będzie jeszcze trudniejsza, ponieważ wiele tego typu instytucji nie wysyła raportów o klientach do biur informacji kredytowej.
Procesy udzielania pożyczek ratalnych i gotówkowych staną się droższe i bardziej skomplikowane. W związku z koniecznością weryfikacji historii kredytowej z oferty znikną tzw. kredyty „na dowód”.