Do funduszy inwestycyjnych, których portfele są wypełnione głównie papierami dłużnymi, w tym w dużej mierze skarbowymi, płynie w ostatnich miesiącach rzeka gotówki. Kto miał ponadprzeciętnie zarobić, już to jednak zrobił. By załapać się na hossę, już za późno.
[srodtytul]Ponad 1 procent miesięcznie[/srodtytul]
W ciągu ostatniego miesiąca fundusze obligacji krajowych zarobiły średnio 1,3 proc. (według ostatnich dostępnych wycen). Średni wynik za ostatnie trzy miesiące to 3,3 proc. W ostatnich 12 miesiącach zyskały średnio 10,6 proc. Gdy mowa o oczekiwanych zyskach z funduszy obligacji, zazwyczaj podaje się o 5–6 proc. w skali roku. Dzisiaj przeciętna trzyletnia stopa zwrotu (obejmująca i czas sprzed obligacyjnej hossy) to 20,5 proc., a więc niespełna 7 proc. w skali roku. W przypadku oczekiwań co do funduszy pieniężnych najczęściej pada roczna stopa zwrotu rzędu 4 proc. Tymczasem tylko w ostatnim miesiącu fundusze pieniężne zarobiły średnio 0,7 proc., a w ostatnich trzech miesiącach 1,6 proc.
W drugiej połowie minionego roku niemalże miesiąc w miesiąc fundusze dłużne i pieniężne inkasowały netto w sumie po kilkaset milionów złotych. W tym roku szturm na bezpieczne jednostki był jeszcze większy. W marcu fundusze dłużne i pieniężne odnotowały dodatnie saldo wpłat i wypłat na poziomie 1,5 mld zł. W lutym było to 1,3 mld zł, a w styczniu 1,1 mld zł. Okazuje się, że nie tylko Kowalscy zarabiają na obligacyjnej hossie. Spora część wpłat trafia do Pioneer Pekao i Union Investment. Dużą część klientów tego drugiego towarzystwa stanowią instytucje. Przedstawiciele Union Investment TFI nie podają dokładnej struktury wpłat. – Można przyjąć, że ponad 1,5 mld zł z tegorocznego napływu do funduszy bezpiecznych pochodzi od klientów instytucjonalnych – twierdzi nasz rozmówca z jednego z konkurencyjnych TFI.
Jak długo drobni inwestorzy będą kupować fundusze obligacji i pieniężne? – Wydaje się, że przez pewien czas wciąż wyższe saldo będą odnotowywać tzw. fundusze bezpieczne. Część klientów nie jest jeszcze gotowa na podjęcie ryzyka, jakie się wiąże z rynkiem akcji – mówi Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI. – Fundusze bezpieczne, które kuszą ostatnio dobrymi wynikami, są dziś dla wielu alternatywą dla lokat bankowych, które nie oferują już atrakcyjnego oprocentowania – komentuje Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. – Jeżeli dobra koniunktura na rynku akcji utrzyma się przez kolejne miesiące, można się spodziewać przesunięcia części wpłat w kierunku funduszy akcji.Potencjał wzrostu wyczerpanyWygląda jednak na to, że ci, którzy teraz kupują bezpieczne jednostki, nie odnotują już ponadprzeciętnych zysków.