- Nie znamy tej firmy i nie wiemy, jaką strategię będzie miała na polskim rynku. Informacja o zakupie Wedla przez Lotte jest sporym zaskoczeniem. Na rynku mówiło się, że kupcem będzie raczej Hershey – komentuje Dariusz Orłowski, szef konkurencyjnej firmy Wawel.
Zdaniem analityków ważne jest, czy Lotte planuje rozszerzyć markę Wedla też na inne produkty. Nie spodziewają się jednak, aby ta transakcja wywołała rewolucję na polskim rynku słodyczy. - Sytuacja na nim jest dość stabilna i trudno liczyć na większe wzrosty udziałów. Z kolei ewentualne wejście Lotte ze swoimi produktami może być trudne.
Atrakcyjność określonej grupy produktów jest w dużym stopniu związana z przyzwyczajeniami konsumentów i wyroby japońskiego producenta mogą nie trafić w gust krajowego miłośnika słodyczy – uważa Marcin Sójka, analityk DM BPS. Dodaje, że możliwe są krótkookresowe „perturbacje”. - Jednak w dłuższej perspektywie nie widzę zagrożenia dla innych producentów – mówi.
Z kolei Tomasz Manowiec z Biura Maklerskiego BGŻ uważa, że wszystko zależy od tego, jakie podejście będą przyjmować Japończycy w stosunku do polskiej spółki. - Czy potraktują ją jako przyczółek do ekspansji w regionie, czy będą korzystać z bieżącej pozycji Wedla i jego zysków – mówi analityk.
Sprzedaż Wedla wymusiła na Krafcie Komisja Europejska, która uzależniła od tej transakcji zgodę na styczniową fuzję z brytyjskim Cadbury.Sprzedaż obejmuje cały biznes Wedla, w tym pijalnie czekolady i zakład produkcyjny w Warszawie. Około 1000 pracowników Cadbury Wedel przejdzie do Lotte. Jeśli Komisja Europejska się zgodzi, Kraft zatrzyma fabrykę w Bielanach Wrocławskich.