– Dług podporządkowany ma tę zaletę, że nie powoduje rozwodnienia akcjonariatu. Bank może wyemitować obligacje na kwotę stanowiącą do połowy posiadanego kapitału, co w przypadku PKO BP oznacza, że mogłoby to być nawet 10 mld zł, choć potrzebne będzie maksymalnie 5 – 6 mld zł – uważa Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
– Mógłby to być łatwiejszy wariant niż emisja akcji, choćby z tego względu, że obligacje tego typu mogłyby kupić firmy, które nie byłyby skłonne brać udziału w emisji akcji banku, np. PZU – mówi jeden z analityków. Zdaniem ekspertów oprocentowanie obligacji podporządkowanych w przypadku PKO BP mogłoby być wyższe o 100 – 200 pkt bazowych od oprocentowania obligacji skarbowych o podobnym terminie zapadalności.
– To, czy i ile kapitału będzie potrzebował PKO BP, zależy od ceny za BZ WBK, jak duży pakiet akcji kupi za gotówkę oraz tego, jaki mechanizm zostanie zastosowany w stosunku do akcjonariuszy mniejszościowych BZ WBK. W przypadku ewentualnego łączenia banków najprostszym sposobem byłaby wymiana akcji, wówczas mniejszościowi akcjonariusze BZ WBK mogliby dostać akcje PKO BP, ale to mogłoby oznaczać zmniejszenie udziału Skarbu Państwa w akcjonariacie banku – mówi Marek Juraś, szef działu analiz UniCredit CAIB.
Wystawiony na sprzedaż przez irlandzką grupę AIB pakiet 70 proc. akcji BZ WBK wart jest 10 mld zł, a z obecnie posiadanych środków na ten cel bank mógłby przeznaczyć 4 mld zł.
– Wydanie przez PKO BP takiej kwoty nie ograniczyłoby możliwości prowadzenia polityki kredytowej na dotychczasowym poziomie – twierdzą zgodnie analitycy. Podkreślają, że PKO BP osiąga zyski, które jeśli nie są przeznaczone na dywidendę, zasilają jego kapitały i pozwalają na wzrost akcji kredytowej. W ubiegłym roku bank zarobił 2,3 mld zł.