Według NBP we wrześniu portfel kredytów dla przedsiębiorstw w porównaniu z tym samym miesiącem 2009 roku skurczył się o 2,7 proc. W dwóch kolejnych miesiącach rósł, ale np. w listopadzie było to związane przede wszystkim z osłabieniem złotego wobec obcych walut.
Nadal nie ma zainteresowania kredytami inwestycyjnymi – mówi Małgorzata Kołakowska, prezes ING Banku Śląskiego. – Zwiększył się jedynie popyt mniejszych przedsiębiorstw na kredyty obrotowe.Tymczasem bankowcy oferują firmom coraz lepsze warunki. Na przykład firma Inter Cars pod koniec lipca ub.r. zaciągnęła kredyt konsorcjalny z limitem 450 mln zł. Jesienią wydłużyła okres finansowania o trzy lata i po negocjacjach z bankami obniżyła o ponad 100 punktów bazowych jego cenę. Efekt: w skali roku zaoszczędzi ponad 5 mln zł.
Banki chcą pożyczać nie tylko małym i średnich firmom, ale także największym przedsiębiorstwom. W zeszłym roku kredytów konsorcjalnych było zaledwie kilka, w tym roku jest ich zdecydowanie więcej. – Nie ma porównania do ubiegłego roku, kiedy takich transakcji prawie nie było – mówi Michał Popiołek, dyrektor departamentu finansowania strukturalnego i mezzanine w BRE Banku.
Andrzej Kopyrski, wiceprezes Banku Pekao, wyjaśnia, że ponad połowa z nich to kredyty na zrefinansowanie wcześniej?zaciągniętych zobowiązań. – Pojawiają się także kredyty na sfinansowanie przejęć czy fuzji – dodaje.
Przez 11 miesięcy tego roku osiem dużych banków udzieliło kredytów konsorcjalnych na kwotę ponad 5,2 mld zł. W zeszłym roku pożyczyły w konsorcjach 1 mld zł. W 2008 r. było to 7,5 mld zł. Kwota tegorocznych kredytów konsorcjalnych byłaby dwa razy wyższa, gdyby uwzględnić dwie emisje obligacji: dla PGE na 10 mld zł i PGNiG na 3 mld zł. Jak twierdzą państwowe firmy, decydują się na emisje obligacji, a nie kredyt, m.in. po to, by ominąć ograniczenia ustawy o zamówieniach publicznych. Same banki traktują te obligacje jak kredyt. PGE i PGNiG współfinansowały m.in. Pekao i ING Bank Śląski.