Przedstawiają one sytuację gospodarczą Polski, jaka mogłaby wystąpić bez udziału OFE. I to zarówno historycznie, jak i w przyszłości (do 2030 r.). Według nich nie tylko nominalny PKB byłby niższy, ale także realne tempo jego wzrostu (np. w 2012 r. o 0,7 proc.). To zaś mogłoby się przełożyć m.in. na wyższe bezrobocie i niższy nominalny popyt krajowy. Wyliczenia miały wskazać makroekonomiczne następstwa ewentualnej likwidacji OFE, a raport został przygotowany dla prośbę Lewiatana.
Jak przyznają ekonomiści, likwidacja OFE może być chwilową ulgą dla systemu finansów publicznych, ale kosztem ponownego pogorszenia sytuacji makroekonomicznej w przyszłości. Z wyliczeń wynika, że gdyby OFE teraz zostały zlikwidowane, w 2030 r. nominalny PKB mógłby być o 8,5 proc. mniejszy niż w scenariuszu z OFE. Podobnie niższe mogłoby być realne tempo wzrostu PKB (przeciętnie rocznie od 0,3 do 0,6 proc.).
Wnioski ze swoich wyliczeń Gronicki i Jankowiak przedstawili na niedawnym posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych na temat funduszy emerytalnych. Raport został też przekazany m.in. premierowi, prezydentowi i jego doradcom oraz niektórym członkom Rady Gospodarczej przy Premierze.
– Nie należy traktować reformy emerytalnej jako jednego, a tym bardziej głównego, źródła problemów sektora finansów publicznych w Polsce – piszą. Jak podkreślają, to „zaniechania w reformowaniu sektora finansów publicznych, a w szczególności sekularne niezbilansowanie dochodów ze składek z wydatkami na świadczenia społeczne, utrwalały nierównowagę w SFP". – W sensie ekonomicznym wpływ OFE na gospodarkę utożsamiać można ze stymulacją opłacaną z wydatków publicznych – podkreślają.
Coraz więcej ekonomistów staje w kontrze do argumentów resortu finansów, który podkreśla, że OFE generują dług publiczny oraz destabilizują finanse państwa.