Bony skarbowe
Niewielki wzrost popytu na bony skarbowe i nieznaczny wzrost rentowności papierów 26- i 52-tygodniowych zanotowano wczoraj. Można sądzić, że inwestorzy wstrzymują się z decyzjami do wyjaśnienia sytuacji na rynku walutowym. Wiele do myślenia dają im zapewne wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej, z których wynika, że na następną obniżkę stóp przyjdzie trochę poczekać.Popyt, podaż i obrotyWczoraj nabywcy złożyli oferty zakupu bonów o wartości nominalnej 1,24 mld zł, a więc wyższej niż w trakcie poprzedniego przetargu zaledwie o około 72 mln zł, czyli o 6,2%. Utrzymywanie się już drugi tydzień z rzędu małego zainteresowania inwestorów zakupami tych papierów może świadczyć nie tylko o niskiej ocenie ich atrakcyjności, ale chyba przede wszystkim o niepewności co do kierunków dalszego rozwoju sytuacji. Po niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej zmniejszył się jeszcze bardziej i tak już dość nikły popyt na polskie papiery skarbowe ze strony nabywców zagranicznych, co było wyraźnie widoczne podczas ubiegłotygodniowego przetargu na obligacje 2- i 5-letnie o stałym oprocentowaniu. Wskazuje to na to, iż obniżka stóp skutecznie zniechęciła inwestorów portfelowych do naszego rynku.Wartość bonów zaoferowanych przez emitenta do sprzedaży pozostała na nie zmienionym, w stosunku do poprzedniego tygodnia, poziomie 600 mln zł. Ministerstwo Finansów zamierza zwiększyć tę ofertę o 100 mln zł na przetargu, który odbędzie się 15 lutego.Wartość nominalna zawartych transakcji zwiększyła się w stosunku do poprzedniego tygodnia do 614 mln zł, a więc nieco o ponad 14 mln zł, czyli o 2,4%. Była jednocześnie o 14 mln zł wyższa niż wartość bonów wystawionych do sprzedaży. Trudno jednak mówić, że emitent wykorzystał sytuację do pozyskania tańszych środków, gdyż rentowność większości papierów wzrosła. Co prawda, ponad 10 mln zł nadwyżki ponad planowaną wielkość sprzedaży zrealizowana została w przypadku bonów 13-tygodniowych, których rentowność nieco się obniżyła, jednak była sporo wyższa niż papierów 52-tygodniowych.RentownośćW trakcie wczorajszego przetargu wzrosła rentowność dwóch spośród trzech notowanych rodzajów bonów. Co prawda, wzrost ten był raczej niewielki, jednak w przypadku papierów 52-tygodniowych wystąpił po raz drugi z rzędu. Obniżyła się jedynie rentowność bonów 13-tygodniowych: z 11,98% (przetarg z 1 lutego) do 11,94%, co oznacza spadek o 0,04 punktu procentowego, czyli zaledwie o 0,3%. W ich przypadku popyt był wyższy od podaży prawie o 77%. Średnia rentowność bonów 26-tygodniowych zwiększyła się z 11,8% do 11,82%, a więc zaledwie o 0,02 punktu procentowego, przy ponaddwukrotnej przewadze popytu nad podażą. Rentowność bonów 52-tygodniowych zwiększyła się w porównaniu z poprzednim przetargiem z 11,12% do 11,2%, czyli o 0,08 punktu procentowego (wzrost o 0,7%). W przypadku tych papierów popyt również ponaddwukrotnie przeważał nad podażą.Struktura popytui podażyPo ubiegłotygodniowej, nieco uboższej "asortymentowo", ofercie ze strony Ministerstwa Finansów, wczoraj handlowano trzema rodzajami bonów. W ogólnej wartości podaży 33,3% stanowiły bony 13-tygodniowe, 16,7% 26-tygodniowe i 50% 52-tygodniowe. Warto zwrócić uwagę na stosunkowo wysoki udział papierów 13- i 26-tygodniowych (ostatnio nie przekraczał on 15%). Z kolei udział bonów o najdłuższym terminie wykupu należał do najniższych w ostatnim czasie. Z planów emitenta na najbliższy przetarg wynika, że preferencje ulegną dość radykalnej zmianie, gdyż udział bonów 52-tygodniowych ma wynieść aż 71,4%.Udział popytu na bony 13-tygodniowe w popycie ogółem zwiększył się z 20,7% do 28,5%, zaś 26--tygodniowych z 14,2% do 18,5%. Udział papierów o najdłuższym terminie wykupu spadł z 67,3% do 53%, jednak, jak się wydaje, przyczyn tak małego zainteresowania tymi bonami upatrywać należy raczej w mocno ograniczonej podaży.
ROMAN PRZASNYSKI