Przewodniczący KPWiG Jacek Socha o ewentualnym przejęciu BIG-BG
Od początku marca kurs akcji BIG-BG gwałtownie rośnie przy wzmożonym obrocie. Ujawnili się dwaj kupujący, którzy przekroczyli 5% głosów na WZA - już znany akcjonariusz, Banco Comercial Portugues oraz BRE. Wielkość obrotu papierami BIG-BG była jednak ostatnio znacznie większa niż liczba akcji, która znajduje się w ich rękach. Jest wielce prawdopodobne, że ktoś dodatkowo kupuje papiery, działając w porozumieniu i na zlecenie pozostającej w cieniu instytucji.
Czy można przejąć kontrolę nad jednym z największych polskich banków do końca nie ujawniając swoich zamiarów w atmosferze rosnącej fali spekulacji, spowodowanej przedłużającym się stanem niepewności? Jeśli taki scenariusz rzeczywiście jest realizowany, to zdaniem przewodniczącego KPWiG Jacka Sochy inwestor popełnia duży błąd. - Powinien on się ujawnić - stwierdził. Podkreśla, że art. 147 ustawy o publicznym obrocie... mówi, że wymaga ujawnienia przekroczenie 5% głosów na WZA, a potem 10%, przy czym posiadanie akcji przez podmiot zależny uważa się za posiadanie ich przez podmiot dominujący. - Artykuł ten rzeczywiście nie mówi, że sumuje się głosy podmiotów, działających w porozumieniu po to, by uniknąć, ujawniania. Jeżeli jednak tak ktoś robi, to, moim zdaniem, łamie celowościową intencję i ducha tego artykułu - uważa przewodniczący J. Socha.Każdy, kto zamierza nabyć akcje powodując osiągnięcie lub przekroczenie 25% głosów na WZA, zgodnie z art. 149 jest zobowiązany uzyskać zgodę KPWiG na to nabycie. Pytany co zrobi Komisja, jeśli pojawi się w przypadku BIG-BG taki wniosek, przewodniczący Socha stwierdził - rozpatrując taki wniosek, będziemy brali pod uwagę m.in. interes gospodarki narodowej. Jeżeli rzeczywiście jest grupa podmiotów, które kupują papiery dla inwestora, który nie chce się obecnie ujawnić, i później wystąpi on do nas z takim wnioskiem, to może mieć duże problemy z jego akceptacją. Dlaczego? - Obowiązek uzyskania zgody KPWiG powstaje w momencie pojawienia się zamiaru nabycia. Niezgłoszenie ,,zamiaru'' ustawodawca określił jako naruszenie prawa, co jest zagrożone karą pieniężną w wysokości do 1 mln zł - stwierdził przewodniczący. Jego zdaniem, ewentualne porozumienie inwestora ze skupującymi akcje podmiotami jest już takim zamiarem.- To, co się dzieje z akcjami BIG-BG, jest bardzo niepokojące. Nakręca się spirala, która wywołuje spore zagrożenie dla uczestników rynku - stwierdził przewodniczący J. Socha. - Przykład ten pokazuje, że mimo, że rynek wydaje się dobrze uregulowany i rozwinięty, jest on w niektórych fragmentach ciągle niedojrzały. Brakuje zachowań, które gwarantowałyby bezpieczeństwo mniejszych inwestorów i przejrzystość rynku.Na wielu rynkach kapitałowych kwestie związane np. z przejmowaniem spółek, wyprowadzaniem ich z publicznego obrotu nie są objęte regulacjami. - Są za to przyjęte pewne standardy postępowania, by nie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, takich jak z BIG-BG - zaznacza przewodniczący.Z wnioskiem o zwołanie NWZA BIG-BG wystąpił w połowie lutego Templeton Asset Management wspólnie z ABN Amro (Luxemburg), po to by wprowadzić do statutu banku zapis, że sprzedaż akcji banku znajdujących się w posiadaniu jego podmiotów zależnych jest uzależniona od uzyskania zgody WZA. W ostatni piątek ten sam akcjonariusz (Templeton), który tym razem wystąpił wspólnie z Pictet & Cie złożył wniosek o uzupełnienie porządku obrad NWZA o punkt przewidujący zmiany w radzie nadzorczej. - To dziwne zachowanie - komentuje przewodniczący Socha. - Akcjonariusz powinien już wcześniej zwrócić się do spółki z jednym, pełnym pakietem propozycji zmian, jakie zamierza przeprowadzić. Nie wiem, dlaczego tego nie zrobił, tylko w ostatniej chwili chce uzupełniać porządek obrad.
DARIUSZ JAROSZ