Po środowej wczorajsza sesja przyniosła na rynku akcji dalszą przecenę, która sprowadziła indeks WIG do linii średnioterminowego trendu wzrostowego. Niewielka dynamika zniżki i jednoczesny spadek obrotów na rynku podstawowym poniżej 100 mln zł nie dają, na razie, silnych podstaw do spełnienia się scenariusza zakładającego trwałe odwrócenie dominującej na rynku tendencji, choć z punktu widzenia krótkoterminowego zarysował się już trend spadkowy. Biorąc jednak pod uwagę rozwój koniunktury na innych rynkach europejskich oraz azjatyckich, które dotknęły głębsze spadki, obecne zachowanie warszawskiego parkietu może dowodzić o ciągle obowiązującym przekonaniu, że po okresie korekty rynek będzie kontynuował wzrosty, a wakacyjny marazm może być sposobem na przeczekanie sytuacji. Możliwość realizacji scenariusza wzrostowego, niestety, oddaliły jednak słabsze od oczekiwanych dane makroekonomiczne, zwłaszcza te dotyczące pogłębienia deficytu płatniczego oraz deficytu budżetowego. W przypadku tego ostatniego, mimo zapewnień Ministerstwa Finansów, że jest on pod kontrolą, wczorajsza wypowiedź ministra Balcerowiecza, zapowiadającego wzmocnienie dyscypliny budżetowej, pokazuje, że problem jest jednak poważny. Może tego dowodzić również wzmożona wyprzedaż przez zagranicznych inwestorów złotego, który zbliża się do parytetu, choć z drugiej strony jego obecny poziom może być atrakcyjny, zwłaszcza dla inwestorów długoterminowych, również na rynku kapitałowym. W kontekście bowiem przewidywanego napływu kapitału prywatyzacyjnego oraz szybszego wzrostu w krajach euro, a zwłaszcza w Niemczech, realne wydaje się wzmocnienie polskiej waluty, a w przypadku wyjścia gospodarki na prostą i potwierdzenia tego w wynikach finansowych spółek, powrót rynku do tendencji wzrostowej.

.