Korekta programu hutnictwa
Huty skorygowały program restrukturyzacji sektora stalowego. Zamiast 13,5 mln ton, zaproponowały, by możliwości produkcyjne wyniosły 12 mln ton stali surowej rocznie. Zatrudnienie zaś miałoby się zmniejszyć nie do 47 tys., a do 41-40 tys. osób. Sektor osiągnąłby konkurencyjność w 2005 r.Konieczność zmiany programu wynikała z oczekiwań Unii Europejskiej, która sama ma nadwyżki stali. Unijni specjaliści nie kryli obaw, że nasz rząd zbyt optymistycznie ocenia krajowe zapotrzebowanie na stal, co mogłoby oznaczać, że polska stal trafi na i tak pełny rynek europejski. W tej chwili te oceny są zbieżne z przewidywaniami polskich hut. Huty Katowice i im. Sendzimira podpisały porozumienie, w myśl którego Sendzimir ograniczy produkcję stali i będzie przyjmował do dalszego przerobu blachy z Katowic, a warszawska Huta Lucchini wstrzyma na razie planowany program inwestycyjny.Według Jana Maciei, eksperta z PAN, korekta przychodzi za późno. Należało po prostu realizować program z 1992 r., który zakładał ograniczenie zdolności do 11,8 mln ton stali, redukcję zatrudnienia do ok. 50 tys. (z ówczesnych 142 tys.), import na poziomie 10% oraz konsolidację sektora. Stal miały produkować 4 huty, a nie jak teraz 14. Reszta miała się koncentrować na przetwórstwie. Tymczasem w minionym okresie huty podejmowały inwestycje związane z produkcją stali, a nie z przetwórstwem. Wydały na to 2 mld USD (kredyty poręczane przez rząd). W ten sposób mamy nadwyżki potencjału nie w tej dziedzinie co trzeba. W związku z tym import wyniósł w ubiegłym roku 30% zapotrzebowania, a w tym roku będzie jeszcze wyższy.Na modernizacje związane z uruchomieniem w krajowym sektorze stalowym produkcji wysoko przetworzonych asortymentów potrzeba 2,2 mld USD. Jedynym wyobrażalnym źródłem finansowania mogą być inwestorzy zagraniczni. Ale kto i za ile kupi huty, które mają wadliwą strukturę produkcji? Zdaniem Jana Maciei, pieniądze, jakie resort skarbu zdoła uzyskać z planowanej prywatyzacji hut, nie zrównoważą poniesionych nakładów inwestycyjnych.W Staleksporcie powiedziano PARKIETOWI, że informacja o samoograniczeniu potencjału hut nie jest niespodzianką. Mówiono o tym od dawna. Dla firmy nie jest to wielkim problemem. Nie przewiduje kłopotów z dostępem do towaru. Krajowe huty nie produkują wszystkich asortymentów wyrobów przetworzonych. Konieczny jest więc import. Gorzej, że na rynku pojawiają się asortymenty produkowane u nas. Pochodzą one z krajów ościennych i są konkurencyjne do wyrobów produkcji krajowej.Impexmetal posiada Hutę Zawiercie, która jest właśnie po modernizacji. Jak powiedział PARKIETOWI dyrektor handlowy Marek Kacprowicz, planowane ograniczenie potencjału nie dotyczy firm prywatnych. Poza tym, Impexmetal chce hutę sprzedać, specjalizuje się bowiem głównie w sektorze miedziowym i w aluminium.
M.P.