Z zadziwiającą regularnością odnawia się w Polsce wiara, że ratunkiem dla tej czy innej branży jest konsolidacja przedsiębiorstw w jeden twór o charakterze narodowego monopolu. Osłaniane jest to patriotycznym hasłem "nie dajmy się obcym". Zazwyczaj jest to pomysł kończący się opóźnieniem prywatyzacji, a następnie wyciągnięciem ręki po pieniądze budżetowe. Obecnie rzecz dotyczy cukrownictwa. Narodziła się koncepcja koncernu o nazwie Polski Cukier i o mały włos nie zamieniła się w uchwałę komisji sejmowych. Koncepcja ma zwolenników w łonie koalicji rządowej, która zapowiedziała, iż łatwo nie złożą broni.Nie jest to pierwsza próba myślenia monopolem czy narodową grupą kapitałową zamiast prywatyzacji. Były próby powiązania energetyki z górnictwem węgla. Podobne koncepcje forsowano w odniesieniu do zbrojeniówki. Ponawiana jest strategia konsolidacji zakładów farmaceutycznych. Na razie nie ma w Polsce pozytywnych przykładów, zachęcających do odgórnej konsolidacji w jakiejkolwiek branży. Wieloletnia dyskusja o budowie koncernu stoczniowego zakończyła się niczym. Konsolidacja sektora naftowego zabrała kilka lat i sprawiła, że minął najlepszy okres dla prywatyzacji rafinerii.Dotychczasowe porażki nie zniechęciły zwolenników narodowego monopolu w cukrze. Tym razem chodzi o coś więcej - o powiązanie monopolu cukrowniczego z reglamentacją i ochroną rynku. Cukier może być dwa, trzy razy droższy w sklepach, byle był nasz, narodowy. Jest to sposób myślenia tak rażąco nieprzystający do aktualnej sytuacji Polski i kondycji tej konkretnej branży, że ma posmak prowokacji, czy instynktu samobójczego. Od pewnego czasu wzrosły cła na importowany cukier, co natychmiast dało się odczuć w sklepach. Zapłacili za to konsumenci, ale w niczym nie poprawiła się kondycja cukrowni. Żadna nie osiąga w tym roku zysku. Większość nie posiada zdolności kredytowej, co zmusiło rząd do poręczenia pożyczek umożliwiających skup buraków, czyli rozpoczęcia kampanii cukrowniczej. Koncepcja zbudowania na tym wszystkim dumnego, narodowego monopolu ma się do aktualnych uwarunkowań branży jak pięść do nosa. Wiedzą o tym plantatorzy buraka cukrowego i chcą szybkiej prywatyzacji, z gwarancjami dla zaplecza surowcowego. Taka właśnie jest strategia prywatyzacyjna rządu. Może być zablokowana, bo do głosu dochodzą zwolennicy odgrodzenia Polski od świata. Stawiają sprawę serio, chociaż zbliża się koniec XX wieku!
JANUSZ LEWANDOWSKI