Rosną należności zagrożone w portfelach banków
Dynamika kredytów dla sektora niefinansowego wyprzedzała po trzechkwartałach ub.r. tempo przyrostu aktywów netto i depozytów. Podobna tendencja zostanie niewątpliwie odnotowana przy sumowaniu wyników całorocznych. Niestety, można również przypuszczać, że utrzyma się przewaga dynamiki wzrostu należności zagrożonych nad należnościami brutto.
Na koniec września ub.r. kredyty dla ludności stanowiły 20,4% portfela banków komercyjnych (o 2,1 pkt. proc. więcej niż na koniec 1998 r.). Najwyższą dynamiką wśród tych należności charakteryzowały się kredyty mieszkaniowe. W ciągu 9 miesięcy ub.r. ich wartość wzrosła o 61,3% i wynosiła 4,86 mld zł. Jedynie 4,8% kredytów indywidualnych (1,1% całego portfela) stanowiły kredyty udzielone do 31 marca 1995 r., których odsetki są częściowo finansowane przez budżet państwa. Odwrotna sytuacja miała miejsce w przypadku kredytów mieszkaniowych dla podmiotów gospodarczych - tu niemal 72% to tzw. stary portfel.Należności zagrożone stanowiły na koniec września ub.r. 12,3% portfela banków komercyjnych. W porównaniu ze stanem na koniec 1998 r. zwiększyły się o 1,4 pkt. proc. W 28 bankach ich udział był wyższy od średniej - 13 z nich do kategorii zagrożonych zakwalifikowało ponad 25% swych należności. Natomiast w 20 bankach było to mniej niż 5% portfela. W ciągu trzech kwartałów ub.r. jakość należności poprawiła się w 31 bankach (w 11 o ponad 5 pkt. proc.), pogorszyła się natomiast w 41 (w 11 o ponad 5 pkt. proc.).Do najbezpieczniejszych należały indywidualne kredyty mieszkaniowe - do zagrożonych zaliczono tylko 2,3% portfela. Na jakość wszystkich kredytów negatywny wpływ mogą mieć jednak efekty listopadowej podwyżki stóp procentowych NBP. W ślad za tą podwyżką ceny kredytów zwiększyły banki komercyjne. Początek br. przyniósł falę podwyżek kredytów hipotecznych. Niektórzy analitycy biją na alarm ostrzegając, że oznacza to niemożność ich spłacania przez najbiedniejszych kredytobiorców. Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobne jest pogarszanie jakości klasycznych kredytów konsumpcyjnych, przeznaczanych na relatywnie mniej ważne zakupy. Dotyczy to szczególnie kredytów ratalnych, których jakość pogarsza się szybciej - w porównaniu z końcem 1998 r. kwota należności zagrożonych wzrosła o 42%.
P.S.