Drosed czeka na partnera branżowego
Drosed, czekając na wejście inwestora branżowego, chce kupić pakiet akcji swojego największego konkurenta - firmy Drobimex-Heintz. Zarząd spółki planuje przeznaczyć zysk z 1999 r. na inwestycje.
Już od kilku miesięcy analitycy wskazują, że Drosed wkrótce zostanie przejęty przez zagranicznego inwestora branżowego. Mógłby on wejść do spółki, odkupując akcje od dotychczasowych największych akcjonariuszy, głównie BIG-BG i powiązanych z nim osób fizycznych (mają łącznie ponad 50% walorów). - Potwierdzam, że istnieje spore zainteresowanie naszą firmą wśród zagranicznych inwestorów. Żadne konkretne decyzje w sprawie kapitałowego wejścia do spółki nie zostały jednak podjęte - powiedział PARKIETOWI prezes Drosedu Ryszard Pietkiewicz. Jego zdaniem, inwestor branżowy mógłby pomóc spółce w planowanej budowie nowoczesnego zakładu w Siedlcach (koszt ok. 60 mln zł). Firma stara się już o pozwolenia na budowę. W związku z planami inwestycyjnymi zarząd Drosedu nie będzie proponował wypłaty dywidendy za 1999 r. (po trzech kwartałach zysk wyniósł 6,5 mln zł).Drosed chce powiększać swój udział w rynku także poprzez inwestycje kapitałowe. Złożył już ofertę zakupu pakietu akcji Drobimeksu--Heintz ze Szczecina. Ponad 75% walorów tej spółki należy do Skarbu Państwa. - Czekamy na decyzje MSP. Jesteśmy zainteresowani większościowym pakietem akcji tej firmy - powiedział prezes Pietkiewicz.Jego zdaniem, w tym roku może zostać podjęta także decyzja w sprawie połączenia Drosedu z Roldrobem. Firma ta jest już w ponad 75 proc. kontrolowana przez giełdową spółkę. - Fuzja poprawiłaby efektywność działania zakładów. Sprawa wchłonięcia Sedaru nie jest rozstrzygnięta - powiedział prezes Pietkiewicz. W Sedarze, specjalizującym się w produkcji kaczek i gęsi, Drosed posiada 55% akcji. Jeżeli spółka zdecyduje się na budowę zakładu w Siedlcach, nie można wykluczyć, że odsprzeda te udziały.
DARIUSZ WIECZOREK