Ciężkie czasy dla supermarketów
Ekspansję wielkich sieci handlowych z udziałem kapitału zagranicznego ma uregulować nowelizacja ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Podobny cel ma poselski projekt ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych.Według projektu rządowego, wyznaczanie miejsc w planach zagospodarowania przestrzennego ma zahamować rozwój sklepów-gigantów w centrach miast. W poselskim projekcie, większej kontroli nad powstawaniem tych sklepów ma służyć kolegialne wydawanie decyzji lokalizacyjnych (obecnie podejmują je samodzielnie burmistrzowie i prezydenci miast) i uzależnienie zgody od poziomu zakładanych obrotów planowanej placówki w stosunku do obrotów istniejących sklepów.- Jesteśmy zainteresowani, by w polskim handlu następowała koncentracja. Dzieje się to bardzo powoli - twierdzi Wojciech Katner, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Zapowiedział, że wyrównywaniu warunków konkurencji, obok nowelizacji zgłaszanej przez rząd, ma sprzyjać program rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw do 2003 r. i rozwój poręczeń kredytowych oraz lepszy dostęp do zewnętrznych źródeł finansowania.W Polsce do wielkich sieci zagranicznych należy 50 z 54 hipermarketów, zdecydowana większość z 500 supermarketów i znaczna część z kilku tysięcy sklepów dyskontowych. Kapitały zagraniczne uzyskały także następne 300 lokalizacji. Ich udział w handlu produktami rolno-spożywczymi wynosił w 1995 r. 7%, 2 lata później - 13%, a obecnie jest szacowany na 23-27%. To wszystko niepokoi ponad 1 mln drobnych i średnich firm handlowych, zatrudniających w Polsce ponad 1,8 mln osób. - Poprzednie programy rządowe dla małych firm nic nie dały. Ciągle nie ma ustawy. Tymczasem trzeba szybko działać, bo inaczej część firm może nie doczekać wyrównania szans - podsumowuje obawy kupców Zbigniew Jarzyna z Wrocławia, członek Naczelnej Rady Zrzeszenia Handlu i Usług.
BOGDA ŻUKOWSKA