330 dyrektorów dostanie po 2 do 9 mln USD
Dyrektorzy amerykańskiego banku inwestycyjnego Merrill Lynch dostaną premie od 2 do 9 mln USD. Firma zatrudnia 330 dyrektorów, którzy pracują jako bankowcy inwestycyjni.Premie przyznano wszystkim z nich operującym na całym świecie, ale w ubiegłym roku jedną z najbardziej lukratywnych dziedzin były fuzje i przejęcia w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych.Merrill Lynch został sklasyfikowany na trzecim miejscu globalnego rankingu doradców przy fuzjach i przejęciach za dwoma innymi amerykańskimi bankami - Morgan Stanley Dean Witter zajął drugie miejsce, a pierwszy był Goldman Sachs. Merrill Lynch ma natomiast najwyższą lokatę w minionej dekadzie za gwarantowanie emisji obligacji i akcji.W ogóle 1999 r. okazał się rekordowy, jeśli chodzi o wysokość premii w tych bankach inwestycyjnych, które były najbardziej aktywne przy fuzjach i przejęciach. Każdy z czołowej trójki doradzał przy transakcjach o łącznej wartości ponad biliona dolarów, co było wynikiem między innymi powszechnej restrukturyzacji przedsiębiorstw w Unii Europejskiej. Analitycy inwestycyjni, tacy jak Mary Meeker, uchodząca za guru branży nowoczesnej technologii w Morgan Stanley, ma dostać premię w wysokości 15 mln USD.Mimo wypłacania tak dużych premii największe banki inwestycyjne wydają się wprowadzać pewną dyscyplinę w nagradzaniu nawet najlepszych pracowników. Coraz wyraźniej bowiem wysokość nagród zależy od wyników działalności. Jako procent ogólnych przychodów, wynagrodzenia i premie utrzymują się bowiem od lat na takim samym poziomie. W Morgan Stanley spadły one nawet do 43% przychodów netto w zeszłym roku z 46% w 1998 r. W Goldman Sachs ta proporcja pogorszyła się o 1 pkt. proc. - z 49% w 1998 r. do 48% w ubiegłym. Merrill Lynch nie podał jeszcze wyników za zeszły rok.
J.B.