Część reprezentantów rynku - analityków, bankowców, maklerów - jest zdania, że za kulisami WZA BIG Banku Gdańskiego stoi polityka. Ocenia się, że jest to walka AWS o zmniejszenie finansowych możliwości SLD przed wyborami prezydenckimi.Za jeden z dowodów takiej sytuacji uważa się reakcję Aleksandra Kwaśniewskiego i szybki powrót Marka Belki - członka "starej" rady nadzorczej BIG Banku Gdańskiego. Zaprzeczeniem miałaby być nerwowa reakcja Skarbu Państwa - choć uważa się ją za zasłonę dymną, realizowaną zgodnie z przygotowanym scenariuszem. Jego osią jest prezes PZU Władysław Jamroży. Według większości naszych rozmówców, wykonywał on zalecenia "partyjnych przełożonych", głosując tak, jak ustalono wcześniej.Nie jest wykluczone, że wspomniana nerwowość SP spowodowana jest zapisami w umowie prywatyzacyjnej PZU. Jej naruszenie przez - de facto - stronę rządową może być ukarane. Konsorcjum BIG-BG i Eureko może zażądać rekompensaty od Skarbu Państwa.Na jeszcze inne aspekty sytuacji wokół BIG-BG zwrócił uwagę poseł AWS Tomasz Wełnicki. - Ma to mocny podtekst polityczny. Duży kapitał zewnętrzny jest potrzebny przy prywatyzacji, i tu nie ma wątpliwości. Jednak jeśli chodzi o wchodzenie kapitału niemieckiego, są duże wątpliwości i Niemcy zdają sobie z tego sprawę. Uważam, że ostatnie stwierdzenie prezesa Deutsche Banku pozwala sądzić, że może dojść do negocjacji - powiedział PARKIETOWI.- Oczywiście, trudno podejrzewać, że bank ten - związany z lewą stroną sceny politycznej - darzony jest sympatią prawicy, jednak umożliwienie przejęcia go przez Deutsche Bank jest raczej złym sposobem leczenia tej choroby. Zwłaszcza kiedy zdarza się to wkrótce po głosowaniu o odwołanie ministra Wąsacza - stwierdził poseł.Tymczasem zdaniem Jerzego Kropiwnickiego, szefa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych, przekroczone zostały instrukcje ministra SP. Jego zdaniem, doszło do zdarzenia, które może położyć się cieniem na postrzeganiu prywatyzacji, szczególnie w systemie finansowym. Może też mieć poważne skutki dla klimatu wokół inwestorów zagranicznych.Analitycy unikają na ogół komentowania bieżącej sytuacji, mają jednak prognozy. - Sądzę, że ze względu na zawiłości prawne, rozstrzygnięcie sporu wokół BIG-BG zajmie wiele czasu i nastąpi najprawdopodobniej w sądzie - powiedział PARKIETOWI Tadeusz Kozaczyński, analityk brytyjskiego banku inwestycyjnego Fox-Pitt, Kelton.
R.B., P.S., PAP