Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu zanotowano dalszy wzrost zainteresowaniainwestorów bonami skarbowymi. Po raz kolejny nastąpił spadek rentownościwszystkich notowanych papierów. Zjawiska te wydają się więc mieć bardziejtrwały charakter.

Miniony tydzień stał pod znakiem dobrych informacji makroekonomicznych. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w lutym o 0,9%, tym samym wskaźnik inflacji liczony luty do lutego zwiększył się z 10,1% do 10,4%. Mimo że był to poziom najwyższy od września 1998 r., to jednak jego wielkość mieści się w granicach wcześniejszych oczekiwań - pesymiści spodziewali się inflacji nawet na poziomie 10,6%. Z tej więc strony nie ma specjalnego zagrożenia. Z pewnością Rada Polityki Pieniężnej, która szczególnie ma dbać o realizację tegorocznego celu inflacyjnego, nie podwyższy stóp procentowych. Przełamanie tendencji wzrostu inflacji ma nastąpić w kwietniu. Jeśli tak się stanie, obawy przed podwyżką jeszcze osłabną.Drugą pomyślną informacją było opublikowanie danych o produkcji przemysłowej, która w lutym wzrosła o 7,2%, czyli o 16,3% w ujęciu rocznym. Świadczy to o tym, że niespodziewanie wysoki 19-proc. spadek produkcji w styczniu miał charakter incydentalny.Powodzenie emisji polskich euroobligacji pobudziło popyt zagranicznych inwestorów również na inne rodzaje naszych papierów skarbowych, które były chętnie kupowane na rynku wtórnym (głównie dotyczyło to 2- i 5-letnich obligacji o stałym oprocentowaniu) oraz na przetargu bonów. Doprowadziło to do spadku ich rentowności. Tendencja ta nie wystąpiła jednak na aukcji obligacji 10-letnich, która odbyła się w minioną środę. Rentowność tych papierów wyniosła 10,65% i była wyższa niż poprzednio. Cieszyły się one jednak sporym powodzeniem: na ofertę sprzedaży o wartości nominalnej 500 mln zł nabywcy odpowiedzieli popytem w wysokości 1,77 mld zł.Popyt, podaż i obrotyWczoraj kontynuowana była zapoczątkowana w trakcie poprzedniego przetargu tendencja wzrostu zainteresowania nabywców zakupami bonów skarbowych. Prawdopodobnie, podobnie jak poprzednio, w ich gronie znajdują się inwestorzy zagraniczni. Łączna wartość nominalna złożonych ofert kupna wyniosła 3,69 mld zł i była wyższa niż przed tygodniem nieco o ponad 501 mln zł. Oznacza to wzrost o 15,7% i jednocześnie osiągnięcie poziomu najwyższego od 16 lutego 1998 r. Warto także zwrócić uwagę na znaczną dynamikę obecnego wzrostu popytu (w trakcie poprzedniego przetargu zwiększył się on prawie o 93%). Co ciekawe, również przed dwoma laty największym powodzeniem kupujących cieszyły się papiery o najdłuższym terminie wykupu. Nieprzypadkowa wydaje się też jeszcze jedna zbieżność - od marca 1998 r. rozpoczęła się dwunastomiesięczna silna tendencja spadku inflacji liczonej w skali miesiąc do miesiąca roku poprzedniego. Czyżby obecnie inwestorzy również spodziewali się podobnego scenariusza?Wartość nominalna bonów przeznaczonych do sprzedaży wyniosła wczoraj 800 mln zł i była o 200 mln zł niższa niż przed tygodniem (spadek o 20%). Obniżenie pierwotnie planowanej oferty sprzedaży spowodowało ogromną przewagę popytu nad podażą. O ile w poprzedni poniedziałek była ona już i tak niemała, bo ponadtrzykrotna, to wczoraj popyt był ponad 4,5-krotnie wyższy od podaży. W tych warunkach trudno się dziwić spadkowi rentowności bonów.Wartość nominalna zawartych transakcji wyniosła 794,7 mln zł, co oznacza spadek o 193 mln zł, czyli o 19,5%. Była ona jednocześnie najniższa od 15 listopada ubiegłego roku i nieco niższa, niż zakładał plan emitenta. Ministerstwo Finansów zdecydowało się na odrzucenie nieco większej liczby ofert na papiery o 26-tygodniowym terminie wykupu.RentownośćDrugi tydzień z rzędu mamy do czynienia ze spadkiem rentowności wszystkich notowanych rodzajów bonów. Skala zniżki na razie nie jest zbyt duża. Najbardziej dynamiczna była w przypadku papierów rocznych. Średnia rentowność bonów 13-tygodniowych obniżyła się z 16,42% do 16,33%, a więc o 0,09 punktu procentowego, czyli o 0,55%. W t przypadku zanotowano prawie trzykrotną przewagę popytu nad podażą (nieco wyższą niż przed tygodniem). Rentowność papierów o 26-tygodniowym terminie wykupu spadła z 17,54% do 17,39%, a więc o 0,15 punktu procentowego, czyli o 0,86%. Tu przewaga popytu była jeszcze wyższa (prawie czterokrotna), emitent zaś przyjął nieco mniej ofert niż pierwotnie zamierzał - co ciekawe, z taką praktyką mamy do czynienia już od czterech kolejnych przetargów. Średnia rentowność bonów rocznych obniżyła się z 17,99% do 17,39%, czyli o 0,6 punktu procentowego, czyli o 3,3%. Tak wysoki spadek ma swoje uzasadnienie w ogromnej, ponadpięciokrotnej przewadze popytu nad podażą oraz - prawdopodobnie - w rachubach inwestorów na spadek inflacji i co za tym idzie - stóp procentowych.Struktura popytu i podażyPo stronie podaży zanotowano niewielkie przesunięcie preferencji emitenta w kierunku papierów o krótszych terminach wykupu. Podobne zmiany miały miejsce w przypadku popytu. Udział podaży bonów rocznych w ogólnej wartości podaży obniżył się z 80% do 75%. Z 10% do 12,5% zwiększył się natomiast udział bonów 13- i 26-tygodniowych. Po stronie popytu bardziej zasadnicze zmiany dokonały się już przed tygodniem, kiedy udział bonów 52-tygodniowych zwiększył się z 67% do 84%. Wczoraj obniżył się on do 82%, a więc stosunkowo niewiele. Z 7,8% do 7,5% zmniejszył się udział papierów 13-tygodniowych, w przypadku bonów 26-tygodniowych zaś zanotowano wzrost udziału z 8,5% do 10,5%.

ROMAN PRZASNYSKI