Zakupy dokonywane za pośrednictwem internetu mają tę wielką zaletę, że oszczędzają klientom podróży do sklepów. Nie można jednak wykluczyć, że rozwój sprzedaży on-line w niedalekiej przyszłości zwiększy, zamiast zmniejszyć, zatłoczenie na drogach.Otóż holenderscy specjaliści prognozują, że stanie się tak, gdy wielkie ciężarówki dowożące teraz towary do supermarketów, najczęściej zresztą w nocy, zostaną zastąpione przez znacznie większą liczbę mniejszych samochodów dostawczych przywożących zamówienia do domów klientów, oczywiście nie w nocy.Problem ten najostrzej wystąpi właśnie w Holandii, kraju o największej gęstości zaludnienia w Europie. Teraz większość Holendrów odwiedza sklepy na rowerach, co oznacza, że samochody z internetowymi dostawami nie zastąpią po prostu prywatnych aut dowożących klientów na zakupy, a staną się dodatkowym obciążeniem dla tamtejszych dróg. A to spowoduje ich kompletne zakorkowanie.Takie wnioski płyną z raportu przygotowanego przez TLN, krajowe stowarzyszenie transportowców. Przy czym przy jego opracowywaniu posługiwano się prognozami niezależnych konsultantów na temat rozwoju handlu internetowego. Obliczono, że w ciągu najbliższych pięciu lat liczba podróży na drogach wzrośnie o 17%. Ponad połowę tego wzrostu spowodują transakcje business-to-business dokonywane za pośrednictwem sieci, a resztę będą stanowiły dostawy towarów kupionych w internetowych sklepach. Jest to prognoza bliska 21?proc. wzrostowi przewozów towarowych po drogach, którego TLN i tak spodziewa się w wyniku szybkiego rozwoju ?starej? gospodarki. Poza tym o 10% mają wzrosnąć pasażerskie przewozy, gdyż Holendrzy są coraz bogatsi i mają coraz więcej samochodów. W ubiegłym roku padł tam rekord sprzedaży nowych aut.TLN przewiduje, że do 2005 roku poprzez internet będzie kupowane 10% żywności, w ujęciu wartościowym, i 15% artykułów niespożywczych. Już teraz samochody dostawcze z holenderskich supermarketów blokują na co najmniej 10 minut jednopasmowe uliczki wzdłuż kanałów w centrum Amsterdamu, bo kierowca musi wyładować towar przed domem i wnieść go po schodach. I już teraz inni kierowcy wściekle trąbią w takich sytuacjach.
J.B.