Bankowość elektroniczna w Europie

Według obszernego raportu na temat bankowości elektronicznej w Europie, sporządzonego przez amerykański bank J.P. Morgan, do roku 2003 wartość detalicznej sprzedaży bankowych produktów finansowych, dokonywanej w trybie on-line, osiągnie w Europie 400 mld euro, co będzie odpowiadać 15% ich łącznej wartości przychodów ze sprzedaży. W owym czasie z usług takich będzie korzystać 55 mln mieszkańców Europy.Wprowadzenie nowej technologii zmniejszy koszty operacyjne ? zwłaszcza w Wlk. Brytanii, Francji i Niemczech, ale też spowoduje spadek marż, ponieważ o wzrost udziału w rynku będą ubiegać się zarówno jego obecni uczestnicy, jak i nowi przybysze.Upowszechnienie się internetu jako kanału dystrybucji usług bankowych dla klientów detalicznych, może zmniejszyć zyski banków o 17% w r. 2000. Niepokojącym aspektem upowszechnienia się technik elektronicznych w bankowości detalicznej będzie też zwiększona ruchliwość klientów, którzy będą częściej zmieniali swój bank i selektywnie szukali optymalnych dla nich produktów, zwłaszcza gdy będą niezadowoleni z poziomu usług. Z drugiej strony, stworzy to nowe możliwości dla tych banków, które będą mogły zaoferować produkty bijące na głowę ofertę konkurencji, ponieważ łatwiej będzie im pozyskać klientów. Szczególnie agresywnie będą o nich walczyć te instytucje finansowe, które wcześnie doznają porażki i będą gotowe na wszystko, żeby wygrać w następnej rundzie rywalizacji.Ekspansja całego europejskiego rynku usług finansowych, zdaniem J.P. Morgan, powinna skompensować znaczną część spadku marż. Uważa on jednak, że banki nie mogą sobie pozwolić na czekanie na jej efekty, lecz muszą radykalnie obniżać koszty, nie czekając aż proces ten zostanie na nich wymuszony. O skali koniecznego wysiłku świadczy fakt, iż w braku ekspansji rynku, wg oszacowań J.P. Morgan, banki musiałyby obniżać swoją bazę kosztów operacji detalicznych przez kilka lat o 19% rocznie.Zdaniem autorów tego raportu, pozycja zajmowana przez istniejące instytucje finansowe pozwala im odnieść korzyści z nadejścia nowej gospodarki, ponieważ dysponują one licznymi statycznymi elementami sukcesu, takimi jak reputacja, istniejąca baza klientów i zaufanie z ich strony, jak też posiadanie dotyczącej ich bazy danych. Wiele banków nie ma jednak dynamicznych przesłanek sukcesu, takich jak determinacja ze strony zarządu, kompetencje konieczne do operowania w środowisku z wieloma kanałami dystrybucji i gotowość do radykalnego wdrażania redukcji kosztów. Kluczem do powodzenia jest umiejętność zaprzęgnięcia nowej technologii do przekształcenia bazy kosztów ? co jednak może wymagać w pierwszym etapie dużych nakładów i wdrożenia nowych modeli działalności gospodarczej.W rankingu uwzględniającym zakres oferty w trybie on-line, zagrożenie dla marż, możliwości ekspansji rynku krajowego, dorobek w redukcji kosztów oraz adaptacji struktury organizacyjnej i pracy zarządu do nowych technologii, na pierwszych miejscach znalazły się hiszpański Bankinter, włoski BIPOP, szwajcarski Credit Suisse i szwedzki SE Banken, natomiast na ostatnich: francuski Credit Lyonnais, niemiecki Dresdner Bank, włoski Banca di Roma oraz angielskie: Alliance & Leicester i Northern Rock.W myśl tego raportu, z technik bankowości elektronicznej będą często korzystać klienci pragnący przeprowadzić prostą operację, jak np. transakcja na rachunku bieżącym, oszczędnościowym, czy usługi maklerskie. To samo dotyczy prostych operacji powtarzalnych, jak np. nabycie lub sprzedanie jednostki funduszu inwestycyjnego, opłacenie transakcji kartą kredytową, zaciągnięcie pożyczki lub zawarcie umowy na ubezpieczenie ogólne. W przypadku kredytów hipotecznych, ubezpieczenia na życie i ubezpieczenia emerytalnego, klienci będą natomiast za pomocą internetu zasięgali licznych informacji, ale transakcje będą woleli zawierać przez telefon. W trybie on-line klienci będą więc w r. 2003 nabywali ok. 33% nowych produktów oszczędnościowych, ok. 20% jednostek funduszy inweyjnych i tyleż wyrabiali sobie kart kredytowych. Będą zawierali ok. 15% ubezpieczeń samochodowych, zaciągali ok. 12% pożyczek konsumpcyjnych, ok. 8% kredytów hipotecznych, nabywalii 7% ogólnych produktów ubezpieczeniowych; tą drogą będą też załatwiali sobie 2,5% emerytur i ubezpieczeń na życie.Według oszacowań J.P. Morgan, dla skompensowania spodziewanej redukcji marż, Société Générale będzie musiał obniżyć bazę kosztów operacji detalicznych o 10%, ABN Amro o ok. 12%, Deutsche Bank o ok. 14%, Dresdner Bank o ok. 17%, Commerzbank ? o ok. 19%, Hypovereinsbank ? o ok. 21%, a UBS o 36%, natomiast angielskie banki: Abbey National ? o 49% a Halifax ? o 56%.Rewolucja, jaką w bankowości przyniesie internet, zdaniem J.P. Morgan będzie przypominać zmiany, jakie nastąpiły po wdrożeniu ? zarówno przez banki, jak i przez towarzystwa ubezpieczeniowe ? usług świadczonych przez telefon, chociaż koszty rozbudowy zaplecza technicznego będą na krótką metę większe. Oszczędności pojawią się dopiero później, ale znaczną ich częścią banki będą zapewne musiały podzielić się z klientami.

W zajmującym w klasyfikacji J.P. Morgan pierwsze miejsce w Europie pod względem zaawansowania technologii bankowej hiszpańskim banku Bankinter na tradycyjne oddziały przypada 39% transakcji, na internet ? 22%, na inne techniki bankowości elektronicznej ? 17%, 18% załatwia się przez telefon, a 4% za pomocą kart kredytowych.

Według oszacowań międzynarodowej firmy konsultingowej Booz, Allen i Hamilton, w Europie zachodniej jedna transakcja bankowa dokonana w oddziale konwencjonalnym kosztuje 1,1 euro, przez telefon ? 0,53 euro, za pomocą bankomatu ? 0,25 euro, a na witrynie internetowej ? 0,1 euro.

Mariusz KuklińskiLondyn