Telekomunikacyjnej fantazji ciąg dalszy?
Europejskie firmy telekomunikacyjne zaplanowały emisje akcji swoich bezprzewodowych oddziałów na czwarty kwartał 2000 r. Żadne z anonsowanych IPO nie opiewa na sumę niższą niż 10 mld euro.Mimo że plany telekomunikacyjnych gigantów dotyczą ostatniego kwartału roku, inwestorzy już teraz obawiają się, że ich akcje zaleją i utopią rynek. Po półrocznym zastoju, obfitującym raczej w komunikaty o odwołaniu IPO, do grona znowu aktywnych emitentów chcą dołączyć Royal KPN (10 mld euro), KPN Mobile (10 mld euro), New Orange (10-15 mld euro), Telenor (władze Norwegii zapowiedziały wstępnie sprzedaż 25% udziałów spółki: jej wartość jest szacowana na ok. 13,5 mld USD) i Telefónica Moviles (15-20 mld euro). Spośród nich jedynie oferta Royal KPN nie będzie jego pierwszą emisją.Teleoperatorzy nie poszli za przykładem Deutsche Telekom, który na początku sierpnia zawiesił wprowadzenie do obrotu publicznego akcji swojego bezprzewodowego T-Mobile. Nie zniechęca ich także fakt, że biorącym udział w przetargach na UMTS grozi swoiste wotum nieufności w postaci zaniżenia ratingu. Weryfikujący ich zdolność kredytową Standard & Poor?s zapowiedział możliwość obniżenia ocen m.in. dla British Telecommunications i Deutsche Telekom. Niebezpieczeństwo to grozi wszystkim ?zwycięzcom? przetargu na licencje UMTS w Niemczech. Zaoferowali oni przecież za nie niebotyczną sumę 46 mld USD. Obok BT (S&P?s rozważa obniżenie ratingu brytyjskiego operatora do A z obecnych AA+), DT (który może spaść z AA- do A-) i France Telecom, w aukcji w Niemczech brali także udział należący do Royal KPN E-Plus, Viag Intercom, popierany przez FT MobilCom i Group 3G, wspierana przez hiszpańską Telefonikę i fińską Sonerę.Zapowiedź nowych IPO pojawia się poza tym w momencie, gdy popyt na akcje spółek sektora telekomunikacyjnego nie jest zbyt wielki. Indeks europejskich operatorów DJ Stoxx Index stracił tylko w sierpniu 5,6% (od stycznia jego wartość obniżyła się o 19,2%).Wprawdzie zarządzający funduszami menadżerzy przyznają, że po wiosennej regeneracji finansowych pozycji są w nastroju do zakupów, także i ich przeraża wolumen mających wejść na rynek akcji. Delikatnie i z drżeniem serca, ale zapowiadają swój udział w jesienno-zimowych IPO. Mają przy tym nadzieję, że za rynkową wyceną walorów europejskich teleoperatorów z przełomu 1999 i 2000 r. kryło się coś więcej oprócz ich ?bezprzewodowej fantazji?.
ZIU