Ceny ropy spadają, bo Saudyjczycy mogą dostarczyć jej więcej

Aktualizacja: 06.02.2017 03:24 Publikacja: 28.09.2000 18:11

Ceny ropy w Londynie spadły w czwartek o ponad 1 proc. Rynek zareagował tak na wypowiedzi przedstawiciela Arabii Saudyjskiej, że jego kraj może podwyższyć produkcję ropy, aby ustabilizować jej ceny na giełdach.

"Arabia Saudyjska jest gotowa dostarczyć każdą ilość ropy, jeśli to będzie konieczne, aby doprowadzić do ustabilizowania cen tego surowca" - powiedział książę Abdullah bin Abdulaziz Al Saud podczas szczytu państw-eksporterów ropy naftowej z OPEC w Caracas.

Saudyjski minister ds. paliw Ali al-Naimi powiedział wcześniej w wywiadzie dla prasy, że Arabia Saudyjska gotowa jest zwiększyć swoje dostawy ropy o dodatkowe 1,0-1,5 mln baryłek dziennie w

czasie krótszym niż 30 dni albo o 2,0 mln baryłek dziennie w ciągu 90 dni.

"To nie jest aż tak dużo ropy, ale może pomóc ustabilizować ceny na rynku" - ocenił prezydent Nigerii Olusegun Obasanjo.

"Wątpię, aby dodatkowa ropa dostarczona przez organizację i z rezerwy strategicznej USA powodowała nagłą depresję na rynku. Jeśliby tak się jednak stało, to możemy wycofać ropę z OPEC" - dodał Obasanjo.

Arabia Saudyjska, największy producent ropy w ramach OPEC, jest jedynym krajem w grupie, który mógłby dostarczać na rynek jeszcze więcej ropy.

Saudyjczycy chcą, aby cena koszyka ropy OPEC pozostawała w wyznaczonych przez organizację "widełkach" 22-28 USD/b.

Tymczasem cena ta już od ponad dwóch miesięcy utrzymuje się powyżej górnej granicy 28 USD, pomimo podwyższenia produkcji ropy przez eksporterów z organizacji. Ostatnio za baryłkę ropy OPEC płacono 29,18 USD.

Problemowi cen ropy i światowych zapasów tego surowca ma być poświęcone posiedzenie, na szczeblu ministerialnym, przedstawicieli krajów - eksporterów i importerów ropy.

Zapowiedział je na 17 listopada w Rijadzie saudyjski minister ds. paliw Ali al-Naimi.

Powiedział on w wywiadzie dla gazety "Al-Hayat", że w spotkaniu uczestniczyć będą ministrowie ds. paliw i energii z krajów grupy G-7, w tym Bill Richardson, amerykański sekretarz ds. energii, a także producenci ropy z OPEC i spoza tej organizacji.

Za baryłkę ropy Brent (XI), z Morza Północnego, płacono w czwartek po godz. 14.00 na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie 30,05 USD, o 49 centów mniej (1,6 proc.) niż podczas

środowego zamknięcia.

Ropa na giełdzie w Nowym Jorku kosztowała w czwartek w transakcjach elektronicznych 31,03 USD i była tańsza o 43 centy (1,4 proc.) od poprzedniego zamknięcia.

(PAP)

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku