Brak skutecznego mechanizmu obrony wspólnej waluty
Notowania wspólnej waluty europejskiej spadają do coraz niższego poziomu, zwiększając obawy przed nasileniem inflacji w jedenastu państwach strefy euro. Tymczasem EBC nie może zdecydować się na skuteczną interwencję, a sprzeczne poglądy w kołach politycznych i finansowych utrudniają ukształtowaniejednolitej polityki pieniężnej i walutowej.
Od przeszło tygodnia nasilił się spadek kursu euro, który kończył kolejne dni na nowym, rekordowo niskim poziomie. W środę notowania wspólnej jednostki pieniężnej obniżyły się Londynie o dalsze 1,4% do 0,8255 USD. Wczoraj, już na początku dnia, nastąpił dalszy spadek do 0,8230 USD. Później niski kurs zachęcił inwestorów do zakupów i w efekcie notowania podniosły się do 0,8310 USD. Nie zmniejszyło to jednak obawy o dalsze losy euro.Panuje powszechne przekonanie, że główną przyczyną nieustannego spadku wartości euro są dysproporcje między sytuacją ekonomiczną w jedenastu krajach europejskiej unii walutowej i w Stanach Zjednoczonych. Według danych MFW, tempo wzrostu gospodarczego w strefie euro wyniosło w ubiegłym roku 2,4%, podczas gdy produkt krajowy brutto USA powiększył się w tym okresie o 4,2%. Podobnie jest w roku bieżącym. MFW przewiduje 3,5--proc. wzrost gospodarczy w krajach unii walutowej, podczas gdy w USA wskaźnik ten ma wynieść 5,2%.Słabnące euro poprawia wprawdzie konkurencyjność europejskiego eksportu, ale jednocześnie podnosi koszty importu, grożąc nasileniem inflacji. Według najnowszych danych, we wrześniu ceny importowanych towarów wzrosły w gospodarce niemieckiej ? największej w strefie euro ? o 13,4% w skali rocznej, co było najwyższym wskaźnikiem od 19 lat.Ponad miesiąc temu Europejski Bank Centralny zdecydował się na interwencję w obronie euro, wspólnie z podobnymi instytucjami z USA, Japonii, Wielkiej Brytanii i Kanady. Dokonane wówczas zakupy interwencyjne zahamowały zniżkę waluty europejskiej do dolara, ale tylko na kilka dni. Zdaniem ekspertów, akcja ta powinna być kontynuowana, jednak w kręgach odpowiedzialnych za stabilność euro najwyraźniej brakuje zdecydowania i jednomyślności. Wymownym tego przykładem była niedawna wypowiedź prezesa EBC Wima Duisenberga (na fot.), która wzmocniła ogólne przekonanie, że w najbliższym czasie nie dojdzie do kolejnej interwencji. Między innymi przemawia przeciwko niej niechęć USA do udziału w takiej akcji przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.Niektórzy eksperci krytykują też sam mechanizm interwencji podejmowanej przez EBC. David DeRosa, prezes DeRosa Research & Trading, twierdzi, że instytucja ta popełnia błąd, podejmując w ślad za zakupami interwencyjnymi uzupełniające działania, które mają przeciwdziałać zmniejszeniu podaży pieniądza. Osłabiają one bowiem efekt interwencji.Szef europejskich operacji walutowych w Lehman Brothers Eric Robin nazwał postępujący spadek kursu euro ?powolnym umieraniem? waluty europejskiej. Tymczasem wiele przemawia za tym, że pojawią się kolejne dane potwierdzające przewagę gospodarki amerykańskiej, a to będzie stanowić dodatkowy impuls do spadku notowań euro
A.K., Bloomberg?The Wall Street Journal Europe?