Niewykluczone, iż Centrozap, który w środę poinformował o utworzeniu rezerw o wartości 171,1 mln zł, zaskarży umowę prywatyzacyjną z 1995 r. zawartą między rządem a nabywcami akcji katowickiej spółki ? dowiedział się PARKIET.
Taka ewentualność rozpatrywana jest w porozumieniu z głównymi akcjonariuszami, którzy ? jak się wydaje ? mają prawo czuć się oszukani, gdyż nie mieli pełnego obrazu sytuacji spółki w chwili kupowania jej walorów.
? Nic nie jest jeszcze przesądzone, jednak przyznaję, że rozpatrujemy i taką ewentualność, by zaskarżyć umowę prywatyzacyjną. Znalazł się tam bowiem zapis, iż spółka nie ma ukrytych zobowiązań. Dopiero teraz, po kilku latach, okazało się, iż takowe zobowiązania istnieją ? mówi PARKIETOWI Ilona Saft, rzecznik prasowy Centrozapu.
Jako że spółka nie jest stroną tej umowy, zarząd musi czekać na pełnomocnictwo od Banku Pekao SA oraz II Polskiego Funduszu Rozwoju BRE, które kupowały wówczas walory Centrozapu. Jeśli warunek ten zostanie spełniony, to katowicka firma będzie występować z ich upoważnienia. ? Na 16 listopada zaplanowane jest posiedzenie rady nadzorczej, na którym odbędzie się dyskusja m.in. na ten temat ? zapowiada Ilona Saft.
Utworzone rezerwy doprowadziły do ogłoszenia prognozy, według której firma poniesie w br. 172 mln zł strat. Wartość rezerw, jakie spółka musi utworzyć w związku z poręczeniami kredytów hut z lat 1994 i 1995 r., wynosi ok. 24 mln zł. Zdaniem Ilony Saft, sprawa ukrytych zobowiązań wyszła na jaw w tym roku, gdyż nowy zarząd (urzędujący od marca br.) dopiero teraz zdołał zapoznać się w pełni z faktyczną sytuacją spółki.