Agencje obniżają ratingi spółek

Zmiany przepisów dokonane w ostatnich kilku latach spowodowały szybki wzrost liczby programów wykupu własnych akcji przez europejskie spółki.

O ile w Wielkiej Brytanii takie operacje przeprowadza się już od dość dawna, to Niemcy i Francja dopiero w 1998 roku wprowadziły ułatwienia dotyczące buy backu.Jednocześnie wiele europejskich spółek przyjęło anglosaskie praktyki uzależnienia wynagrodzenia szefów firm od kursu akcji i zachęcania personelu do korzystania z opcji akcyjnych. W tej sytuacji buy back jest coraz częściej stosowany do rezerwowania akcji na te właśnie cele i do zapobieżenia zbytniemu rozdrobnieniu akcjonariatu.W październiku Siemens ogłosił plan przeznaczenia miliarda euro na wykupienie własnych akcji między innymi po to, by przeznaczyć je swoim pracownikom jako dodatki do pensji. Jest to jeden z największych tego rodzaju programów w Niemczech.Jest kilka powodów, dla których buy back jest korzystny dla finansów spółek. Przy niskich stopach procentowych firmy szukają zazwyczaj efektywnych sposobów takiego ulokowania nadwyżek gotówkowych, by zarabiały one więcej niż na bankowym koncie. Tak więc spółki dysponujące znacznymi rezerwami gotówkowymi mogą zmniejszyć swoje koszty kapitałowe poprzez wykupienie własnych akcji, co do których są przekonane, że ich kursy są niższe od ich rzeczywistej wartości.Buy back szybko rozwinął się w ostatnich latach również dlatego, że zarządy, których płace są powiązane z notowaniami spółek na giełdach, coraz większą uwagę zwracają na kurs akcji. Według obliczeń Morgan Stanley Dean Witter, w 1992 roku stu największych amerykańskich emitentów obligacji wykupywało swoje akcje średnio tygodniowo za mniej niż miliard dolarów. Pod koniec 1998 roku liczba ta skoczyła do 6,5 mld USD.O ile zatem wiele spółek wykorzystuje buy back efektywnie, to coraz więcej jest takich, którym nie wystarczają już wpływy gotówkowe na przeprowadzanie takich operacji. Zaczynają więc w tym celu emitować olbrzymie ilości papierów dłużnych. A to niekorzystnie rzutuje na ich bilanse i zwiększa ryzyko finansowe.Nie mogą bezczynnie przyglądać się temu agencje ratingowe. I właśnie z tego powodu Moody's Investors Service obniżyła w tym roku swoje oceny kredytowe już 36 amerykańskim spółkom. Jest to rekord, a poprzedni wynosił 33 spółki i pochodzi z 1988 r.Najbardziej znaną amerykańską spółką ukaraną w ten sposób za buy back jest Ford Motor Credit, finansowy oddział koncernu samochodowego. Jeszcze niedawno jego obligacje były uznawane za potencjalnego następcę amerykańskich obligacji rządowych w charakterze benchmarku dla całego rynku. Moody's obniżyła ocenę kredytową Forda z A1 do A2 przede wszystkim ze względu na jego program wykupu własnych akcji za 5 mld USD.W większości europejskich krajów spółki nie mogą wykupywać więcej niż 10% swoich własnych akcji i dopóki wykorzystują na to nadmiar gotówki, zazwyczaj nie wpływa to niekorzystnie na poziom ich zadłużenia. Często jednak buy back jest stosowany do szybkiego podniesienia spadających kursów akcji, i to przez spółki, które już przeżywają kłopoty i nie mają zbędnych pieniędzy. A to z kolei powoduje nowe zapożyczanie się, a więc pogarszanie poziomu zadłużenia i zwiększa ryzyko obniżenia oceny kredytowej.Gdy zaś spółki amerykańskie i europejskie przesadzą z zadłużeniem i będą większą uwagę zwracać na spadające ratingi, to zaczną baczniej przysłuchiwać się zastrzeżeniom zgłaszanym przez posiadaczy ich obligacji, a nie tylko akcjonariuszy. Analitycy obawiają się więc, że jeśli agencje nadal będą obniżały oceny wiarygodności kredytowej, to zmniejszy się aktywność w dziedzinie buy backu, co z kolei może zahamować wzrost kursów akcji.

J.B.?Financial Times?