Co prawda bez fajerwerków i z nadal widocznymi obawami, ale jednak coraz wyraźniej rynek pnie się w górę. O tyle jest to ważne, że dzieje się tak wyraźnie wbrew ogólnemu złemu nastawieniu do spółek IT, czyli ? jednym słowem ? rynek pogodził się z faktem, że lokomotywą wzrostu mogą być także inne sektory.

Podobnie jak poprzednich tygodniach, tak i teraz obserwacja rynku wskazuje na bardzo dobrą strukturę popytu. Rosną duże spółki, notowane w dalszym ciągu poniżej swoich fundamentalnych wycen. Grupa jest nadal wąska ? w zasadzie są to 3?4 firmy. Mimo krótkiej korekty w środku tygodnia, nie wydaje się, by rynek zamierzał zmienić liderów. Odnoszę raczej wrażenie, że pojawiają się próby rozszerzenia tej wąskiej grupy o kilka innych spółek z podobnych branż. To też bardzo dobry objaw ? po pierwsze oznacza, że istnieje popyt, który nie znajduje ujścia w tych kilku kluczowych papierach, a po drugie ? potwierdza zdrowe zasady rządzące obecnie rynkiem. Wydaje mi się, że spośród wielu różnych scenariuszy rozwoju wypadków ten właśnie, a mianowicie stopniowe poszerzanie rynku połączone z jego powolnym, ale jednak wyraźnym wzrostem, jest najbardziej prawdopodobny.Co z IT?To chyba najpoważniejsze pytanie. Na początek jedna bardzo ważna obserwacja: to, co stało się na rynku od połowy października, udowodniło, że rynek może rosnąć bez IT, a co więcej ? może rosnąć wbrew IT. To według mnie jedna z najważniejszych zmian psychologicznych. Do niedawna naturalnie kojarzyło się, że odbicie to szybki i znaczny wzrost tych spółek, a bez nich odbicia nie będzie. Teraz okazało się, że może być inaczej. Tym bardziej potwierdza to tezę o zmianie trendu. Nowi liderzy ? nowa rzeczywistość.Inna sprawa: czy oznacza to, że IT mieć nie należy. Po pierwsze, wśród tych spółek zdecydowanie dochodzi do zróżnicowania. Wynika ono po pierwsze z wyników finansowych i perspektyw rysujących się na przyszły rok. Po drugie ? jest to kwestia ich działalności ? czym innym jest Optimus, który o ile zyskiwał najbardziej przy ogromnym popycie na internet, o tyle najwięcej traci w momencie odwrotu od tego tematu ? czym innym zaś np. ComputerLand, którego projekty internetowe są mniejszą częścią wartości i są skoncentrowane wyraźnie na segmencie biznesowym, mniej ryzykownym i łatwiejszym do oceny. Najprostszy wniosek to taki, że część spółek IT jest już najprawdopodobniej skrajnie wyprzedanych ? dotyczy to głównie ComArchu i Softbanku ? te dwie firmy stanowią bowiem największy znak zapytania pod kątem wyników. Wyprzedanie to nie jest, moim zdaniem, koniecznie sygnałem do kupna (stoją bowiem za nim powody fundamentalne), ale warto o wyprzedaniu pamiętać. Najtrudniej ocenić sytuację w Optimusie, bowiem niezwykle trudno oszacować wielkość potencjalnej podaży po ogromnych ?stratach moralnych?. Z pewnością ta spółka dłużej będzie ?przegryzać się? na rynku. Wydaje się w tym momencie, że IT nie powinno być kołem zamachowym wzrostu, ale na pewnym jego etapie rynek będzie z pewnością chciał sobie o tych spółkach przypomnieć.Jeśli szerzej, to gdzie?Pozostaje zatem pytanie, o jakie spółki rynek ma się rozszerzać. Nie ma tu, rzecz jasna, oczywistych odpowiedzi. Jedno wydaje mi się pewne ? zdecydowanie na takie ?nowe? pomysły istnieje ogromne zapotrzebowanie. Pozostaje więc myśleć i szukać. Myśleć nad alternatywą dla Pekao pośród innych banków, nad alternatywą dla PKN wśród innych spółek produkcyjnych. Możemy liczyć na poważne sygnały w nadchodzącym tygodniu ? przetarg na UMTS. Będzie to z jednej strony sygnał realności założeń budżetowych, z drugiej zaś odpowiedź na pytanie, jaki wariant wyceny istniejących operatorów GSM powinniśmy wybrać. Trzeba bowiem pamiętać, że to, czy wydanych zostanie 4 czy 5 licencji, wpływa znacząco na wartość przede wszystkim Elektrimu, ale także TP SA, PKN i KGHM.A tak w ogóle to mimo znacznego ocieplenia tonu komentarza fajerwerków się nie spodziewam (to dobry znak). Wydaje mi się, że do przekroczenia poziomu 17 tys. na WIG przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, choć sytuacja rozwija się naprawdę coraz lepiej.

Marcin SadlejCDM Pekao S.A.