Mimo wpadki Orange
Nieudana pierwotna oferta publiczna Orange i spadek jej kursu poniżej ceny emisyjnej nie spowodowały zamieszania na europejskim rynku IPO.Pewnie dlatego, że ostatnie tygodnie wykazały, iż mniejsze spółki doskonale sobie na nim radzą. Na przykład kurs niemieckiego producenta baterii słonecznych Sunways jest już prawie trzykrotnie wyższy od ceny emisyjnej.Pod koniec ubiegłego roku prawie 50 europejskich spółek przełożyło pierwotne oferty na pierwszy lub drugi kwartał br., licząc na lepsze nastroje na rynku. W tej sytuacji dla zupełnie nowych IPO niewiele już jest miejsca.W porównaniu z ub.r., kiedy to oferty przeprowadzały m.in. Deutsche Post, Infineon, T-Online czy Telefonica Moviles, w tym roku wyraźnie brakuje chętnych na IPO wśród dużych firm. Orange była tu jedynie wyjątkiem.Ten dotkliwy brak dużych emisji sprzyja młodym spółkom, takim jak Sunways, w walce o względy, no i pieniądze inwestorów. Pomaga im też to, że nie mają nic wspólnego z branżą telekomunikacyjną. Wielu inwestorów wciąż czyści bowiem portfele z tych akcji.Nie ulega też wątpliwości, że na rynku są pieniądze szukające okazji inwestycyjnych. Na przykład napływ netto do europejskich funduszy powierniczych i emerytalnych wciąż jest dodatni, aczkolwiek nie dorównuje niezwykle wysokim poziomom z I kw. ub.r. Schroder Salomon Smith Barney informuje, że w grudniu do europejskich funduszy wpłynęło 6,2 mld USD, a najwięcej z Francji i z Niemiec.O tym, że wciąż utrzymuje się duży popyt na rynku, świadczy też powodzenie emisji spółek już obecnych na giełdach. W ubiegłym tygodniu dobrze sprzedawały się papiery francuskiej firmy transportowej Alstom, kiedy Alcatel i Marconi sprzedawały 33% udziałów w niej, pozyskując prawie 2 mld euro. Oferta zakończyła się pięciokrotną nadsubskrypcją. Kurs Alstoma wzrósł jednego dnia o 4%.Są też inne dowody, że spółkom ?starej gospodarki? łatwiej uplasować akcje na rynku. Włoski rząd właśnie sprzedał 5% udziałów w energetycznej firmie Eni za 3 mld euro.
J.B.?Financial Times?