Rezygnacja France Telecom z kupna pakietu TP SA od Skarbu Państwa w tym roku doprowadziła
do gwałtownej przeceny akcji polskiej spółki. Zdaniem analityków, negatywna reakcja ma podłoże
czysto psychologiczne, tak jak w przypadku Elektrimu. Pesymizm na rynku jest tak duży,
że niemal każda informacja może być źle odebrana.? Do uruchomienia reakcji łańcuchowej i wyzwolenia spadków wystarczy czasem, aby dobra informacja została źle zinterpretowana ? mówi Andrzej Tabor, dyrektor Departamentu Analiz Banku Handlowego. Jego zdaniem, w takim okresie, jaki przeżywa obecnie GPW, wystarczy, aby ktoś dał wyraźny sygnał. ? Inwestorzy zachowują się w takich przypadkach jak stado owiec ? dodaje A. Tabor.
Najnowszym przykładem panicznej reakcji rynku na wiadomości, które w ?innych czasach? nie wzbudziłyby żadnej sensacji, jest wczorajsza wyprzedaż Telekomunikacji Polskiej. ? Reakcja rynku była zadziwiająca. Nie dziwię się Francuzom, że nie chcą kupować drogo od MSP. Jednak z perspektywy drobnych akcjonariuszy wiadomość ta nie ma przecież żadnego fundamentalnego znaczenia ? ocenia Raimondo Eggink, wiceprezes ABN Amro Asset Management (Polska). ? Inwestorzy, którzy liczyli na to, że France Telecom kupi akcje TP SA po 38 zł, musieli być bardzo naiwni ? twierdzi Eggink. Podobnego zdania jest A. Tabor. ? Cena, po której FT zgodził się wcześniej obejmować akcje TP SA, była negocjowana w szczycie internetowej hossy. Dziś telekomy uważnie oglądają każdego dolara ? przypomina dyrektor A. Tabor.