Nie słabną obawy o koniunkturę gospodarczą. Rozczarowujące dane o inflacji oraz pesymistyczna ocena przemówienia Alana Greenspana przed Komisją Usług Finansowych, połączone z niepokojami wokół kryzysu tureckiego przepełniły czarę goryczy. Najważniejsze rynki akcji na świecie spadały. Beta-indeks Nasdaq Composite wiódł prym pod tym względem, tracącna wartości ponad 15%. Nikkei 225 spadł do poziomu notowanego w połowie lat 80.
Stany ZjednoczoneKoniunkturę na giełdach amerykańskich celnie ilustrują dane z ostatniej sesji lutowej, informujące o liczbie spółek notujących roczne minima i maksima. Na NYSE 53 firmy zanotowały maksima, a 17 ? minima. Odmienna proporcja panowała na Nasdaq, gdzie 32 spółki miały maksima, natomiast 131 minima.Nasdaq Composite od ostatniego komentarza spadł o 15,5%, do 2183 pkt. Taka przecena oznacza, że osiągnął on poziom obserwowany ostatnio pod koniec 1998 roku. Dodatkowo, 22 lutego przełamane zostało wsparcie wyznaczone przez styczniowe minimum. Następne, równie znaczące, znajduje się na wysokości 1400 pkt. (październik 1998 r.). Niewiele lepiej wygląda sytuacja na indeksie szerokiego rynku. S&P 500 20 lutego pokonał wznoszącą się długoterminową linię wsparcia, przebiegającą na poziomie 1290 pkt. W ten sposób została przełamana linia hossy zapoczątkowanej w 1997 roku. Mimo to o wiele łatwiej niż w przypadku Nasdaq Composite wyznaczyć tutaj barierę wystawiającą na próbę aktywność strony podażowej. Dla S&P 500 znajduje się ona na wysokości 1210 pkt., a następne wsparcie zaś na poziomie 1140 pkt. Mniej dramatycznie wygląda obraz rynku tzw. starej ekonomii. Średnia Przemysłowa, mimo spadków, nie zdołała w sposób fundamentalny zmienić oceny tego segmentu. Spadki doprowadziły co prawda do pokonania obu średnich kroczących (10 700 pkt.), co zniweczyło szansę na wybicie się powyżej oporu 11 000 pkt., jednak w dalszym ciągu utrzymany został trend horyzontalny.Podłożem dla tych niekorzystnych zdarzeń były napływające informacje zwiększające obawy o stan gospodarki. Styczniowe CPI w wysokości 0,6% stanowiło nie lada zaskoczenie dla uczestników obrotu. Niektórzy wskazują, że wcześniejsze dane o wskaźniku cen producentów sugerowały funkcjonowanie gospodarki w otoczeniu inflacjogennym, jednak niewielu przypuszczało, że sytuacja rozwinie się w tak niepokojącym kierunku. W tym miejscu warto jednak pamiętać o charakterze następczym wskaźnika cen konsumpcyjnych. Dane styczniowe są konsekwencją wcześniejszych perturbacji w gospodarce, zwłaszcza jesiennego wzrostu cen nośników energii. Z tego powodu sądzę, że najbliższe miesiące przyniosą wygaszenie oczekiwań inflacyjnych i trend wzrostowy CPI powinien załamać się.Kolejnym czynnikiem budzącym obawy inwestorów było wystąpienie szefa Fed przez Komisją Usług Finansowych, a ściślej mówiąc, interpretacja tego przemówienia, gdyż jak zwykle Alan Greenspan wypowiadał się niezwykle dyplomatycznie. Wyraził on mianowicie obawy o powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu, powątpiewając jednocześnie w możliwość rozpoczęcia cyklu recesyjnego.Pobudzenie wzrostu PKB jest kluczowym czynnikiem wpływającym na decyzje FOMC. Najbliższe posiedzenie Komitetu przypada na 20 marca. Obniżka stóp procentowych wydaje się przesądzona, pozostaje tylko kwestia skali. Powszechnie oczekuje się redukcji w wysokości 50 pkt. bazowych, niektórzy twierdzą, że wyniesie ona nawet 75 pkt. bazowych. Nie sądzę, żeby przyniosła ona (bez względu na rozmiar) zasadniczą zmianę na rynkach akcji. Bardzo pozytywnie odebrana byłaby natomiast obniżka dokonana poza regularnymi posiedzeniami, podobna do tej z początku stycznia. W to jednak trzeba raczej trzeba wątpić, choć znając nieprzewidywalne podejście do decyzji monetarnych Greenspana nie można takiego kroku wykluczyć.Administracja prezydencka przy okazji uchwalenia budżetu przedstawiła założenia planu redukcji podatków o 1,6 bln USD. Obejmą one wszystkie grupy podatników, choć najbardziej skorzystają na tym najbardziej zamożni. Krok ten ma na celu wsparcie zabiegów władz monetarnych i przywrócenie gospodarki amerykańskiej na tory szybszego rozwoju. Nie będzie to łatwe, gdyż administracja republikańska, oprócz naturalnej opozycji ze strony demokratów, będzie zmagać się z opinią społeczeństwa. W niedawno przeprowadzonym sondażu Pew Research Center jako cel przeznaczenia nadwyżki budżetowej społeczeństwo najczęściej wskazywało system ubezpieczenia społecznego i opieki zdrowotnej Social Security/Medicare (37%), inne programy krajowe (23%) i dopiero na trzecim miejscu na cięcia podatkowe (19%).Zawiniły dotcomy i TurcjaKlimat inwestycyjny na akcjach spółek technologicznych pogarsza się za sprawą dotcomów. Rynkiem wstrząsnęły informacje o utracie płynności przez jedną z większych spółek internetowych typu e-commerce EToys. Mimo 70-proc. redukcji zatrudnienia oraz zamknięcia oddziałów europejskich nie potrafiła ona osiągnąć progu rentowności. Długi w wysokości 274 mln USD znacząco przewyższają kwotę aktywów, które można spieniężyć. Ze względu na kwotowanie akcji spółki przez dłuższy czas poniżej 1 USD władze Nasdaq ostrzegły, że w razie utrzymania sytuacji w maju akcje firmy zostaną wykluczone z obrotu. Obecnie już wiadomo, że wykluczenie akcji nastąpi dużo wcześniej. Jak powiedzieli przedstawiciel spółki: ?Nasze akcje w tym momencie są bezwartościowe?. Konsekwencją przyznania się do tragicznej sytuacji było złożenie wniosku do sądu o ochronę przed wierzycielami. Opinie analityków co do perspektyw uniknięcia upadłości są zdecydowanie negatywne. Wątpliwe, czy znajdzie się inwestor, który zasili EToys kapitałowo. Dawcy kapitału dla funduszy venture capital znacznie bardziej wstrzemięźliwie podchodzą do angażowania się w projekty internetowe, zwłaszcza w porównaniu z sytuacją przed przeszło rokiem, a na inwestorów branżowych raczej nie ma co liczyć, ponieważ główni konkurenci, Kmart i Target, posiadają własne witryny handlowe, które mają już ustaloną markę. Dodatkowo w środę giełdą technologiczną wstrząsnęły pogłoski o wypełnieniu przez lidera sektora e-commerce Amazon.com wniosku, które jednak natychmiast zostały zdementowane przez rzecznika prasowego firmy.W ostatnim czasie na horyzoncie pojawiło się jeszcze inne zagrożenie dla inwestujących na rynkach kapitałowych. Pochodzi ono z emerging markets. Po meksykańskim kryzysie tequili, deterioracji gospodarek azjatyckich, krachu rosyjskim i załamaniu brazylijskim AD 2001 przywitał upadkiem finansów tureckich. Problemy z sanacją niewypłacalnych banków i koabitacją prezydenta z rządem doprowadziły do dewaluacji liry i wzrostu oczekiwań inflacyjnych. Poza ogólnym pogorszeniem klimatu inwestycyjnego na świecie ma to wszakże wpływ na zyski multinationals. Konglomerat szybko zbywalnych dóbr konsumpcyjnych Procter&Gamble ogłosił, że z powodu dekoniunktury w Turcji koryguje w dół tegoroczne szacunki EPS. To może być dopiero początek rewizji zysków korporacji, działających w skali globalnej. A nie brak ekspertów twierdzących, że mniejszy napływ inwestycji bezpośrednich w powiązaniu z dużym deficytem w handlu zagranicznym przyniesie powtórkę kryzysu w Brazylii.Najwyżej trend bocznyPrognozowanie zachowania giełd amerykańskich jest teraz obarczone dużym marginesem błędu, choć pewnie zwolennicy teorii rynków efektywnych w tym momencie się uśmiechną. Z jednej strony w obrębie gospodarki występują niepokojące zjawiska (inflacja, PKB, rewizje prognoz zysków, bezrobocie, zmniejszenie się nakładów inwestycyjnych na technologie, spadki rynków akcji inspirowane tymi i technicznymi czynnikami), z drugiej zaś o tym, że tak źle jeszcze nie jest, przekonuje wzrost wydatków konsumpcyjnych (domy, samochody), determinowany w dużej mierze wzrostem akcji kredytowej (15% w stosunku do stycznia 2000 roku). Indeks CRB Spot Industrial znajduje się w czternastoletnim minimum, co pozwala utrzymać oczekiwania inflacyjne w ryzach. Wskaźniki kontrariańskie sugerują niewielkie pokłady optymizmu (raport Consensus Inc. sygnalizuje, że 25% ankietowanych było zwolennikami wzrostów, podczas gdy na początku lutego 56%). Czwartkowy NAPM na poziomie 41,9 pkt. oznacza poprawę oczekiwań menedżerów. Wielomiesięczne dywergencje MACD na Nasdaq Composite nie stanowią normalnego objawu towarzyszącego spadkom.Analiza techniczna jednoznacznie nie daje sygnałów nadchodzącej poprawy koniunktury, toteż zakładać należy co najwyżej trend boczny. Oczekiwana przez wielu inwestorów formacja podwójnego dna na Nasdaq nie jest w stanie zmaterializować się. Do czasu pokonania oporu na wysokości 11 000 pkt. DJIA także nie znajdzie się w trendzie wzrostowym. Bezprecedensowe zwiększenie zasobów kierowanych do funduszy rynku pieniężnego (128-proc. wzrost w ostatnich czterech tygodniach) nie sugeruje także fali ożywienia. Rynek jest wyprzedany (zwłaszcza Nasdaq i S&P), nie oznacza to jednak poprawy koniunktury.JaponiaTego dawno nie było. Nikkei 225 po przebiciu strefy wsparcia 12 800?13 200 pkt. w czwartek przyspieszył fazę spadkową. Trwająca od kwietnia ubiegłego roku przecena doprowadziła indeks do poziomu, który Nikkei notował ostatnio w 1985 roku.Niespodziewana obniżka przez BoJ podstawowych stóp procentowych (stopa overnight z 0,25% do 0,15% i dyskontowa z 0,35% do 0,25%) w odpowiedzi na 3,9-proc. spadek produkcji przemysłowej oraz 6,7-proc. spadek eksportu samochodów osobowych na razie nie wywarła pożądanego efektu. Reakcja rynku akcji była negatywna, co oznacza, że przy słabym jenie, dynamicznie pogarszających się wskaźnikach makroekonomicznych i czytelnych sygnałach technicznych inwestorzy spodziewają się recesji w tym kraju.