Anatolij Kinach, ukraiński minister gospodarki twierdzi, że kryzys w polityce nie odbije się na gospodarce. Według prognoz jego resortu, produkt krajowy Ukrainy powinien w tym roku wzrosnąć o 6,5-7 proc., a inflacja na koniec grudnia wyniesie ok. 8 proc.
Walentyna Semeniuk, kierująca Funduszem Majątku Państwowego, stwierdziła, że stabilna sytuacja potrzebna jest do zrealizowania planu prywatyzacji. Sama Semeniuk może jednak wkrótce odpowiedzieć przed sądem za nieprawidłowości, jakie wynikły przy sprzedaży Ługańsktiepłowozu, producenta lokomotyw.
Spokój wrócił na kijowską giełdę. Indeks PFTS po wtorkowym 7-proc. spadku odrabiał wczoraj straty - wzrósł o 4 proc. Analitycy jednak ostrzegają, że przedłużająca się niepewność w polityce może doprowadzić do wycofywania się zagranicznych inwestorów z ukraińskiego rynku kapitałowego.
Jednak w polityce sytuacja jest daleka od stabilizacji. Nowe wybory parlamentarne są już praktycznie przesądzone. Sondaże pokazują, że krajobraz polityczny po wyborach niewiele się zmieni. Jeśli Ukraińcy poszliby wkrótce do urn, opozycja nieznacznie mogłaby wygrać rywalizację z rządzącą koalicją.
Na Placu Niepodległości w Kijowie zbierało się wczoraj coraz więcej manifestantów. Napiętą sytuację w stolicy skomplikowała blokada prezydenckiej kancelarii przez zwolenników premiera Wiktora Janukowycza.