Na Wall Street - niezmiennie od połowy marca tego roku - kiedy rynek "pozbierał" się po jednodniowym załamaniu chińskiej giełdy z końca lutego, panuje sielska atmosfera. Najlepszym tego potwierdzeniem są kolejne rekordy wszech czasów Średniej Przemysłowej. Indeks ten wzrósł już prawie o 12 proc. od marcowego dołka.
Duża, jak na DJIA, dynamika wzrostu, jak również ciągłe balansowanie na poziomie nowych rekordów sprawia, że na dłuższą metę utrzymanie obecnego tempa ruchu do góry - wydaje się mało realne. Szczególnie że jeżeli prześledzić dane makroekonomiczne z USA, jakie w tym czasie opublikowano, to wzrosty nie mają absolutnie żadnych podstaw fundamentalnych. W tej sytuacji w zasadzie jedynie zwykła ostrożność i świadomość tego, z jakim optymizmem Amerykanie patrzą na świat, nie pozwalają stwierdzić, że Średnia Przemysłowa już niebawem rozpocznie mocniejszą korektę.
Rosnące wykupienie, które w przypadku DJIA jest największe od ponad dwóch lat, to podstawowy czynnik techniczny, sugerujący możliwość wystąpienia ruchu korekcyjnego.
Można też przyjąć, że kolejne siedem tygodni wzrostów tego indeksu DJIA również jest przesłanką do oczekiwania przynajmniej niewielkich spadków. Podobne serie miały bowiem miejsce ostatnio na przełomie października i listopada 2002 r. oraz na przełomie grudnia 2003 i stycznia 2004 r. W obu przypadkach wzrosty trwały osiem tygodni. I w obu kończyły się zauważalną korektą. Z tym że w 2002 roku był to początek trwającej właśnie hossy. Natomiast na przełomie 2003 i 2004 r. taka seria wzrostów kończyła 11-miesięczną falę zakupów.
Reasumując, rosnące wykupienie sprawia, że korekta na Wall Street wydaje się coraz bliższa. Nie sposób jednak jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kiedy się rozpocznie i co ją może sprowokować. Historia ostatnich lat hossy pokazuje, że jeżeli będą to czynniki czysto amerykańskie (np. słabe dane makro), to należy oczekiwać raczej stosunkowo niewielkiej korekty. Te silne bowiem prowokowały przede wszystkim czynniki zewnętrzne.