Akcjonariusze grupy PEP, producenta energii odnawialnej z biomasy i wiatru, zgodnie z oczekiwaniami nie zdecydowali się na wypłatę dywidendy. Poniedziałkowe walne zgromadzenie głosowało m.in. nad uchwałą o przeznaczeniu zarobku z 2006 roku w wysokości 0,32 mln zł. Ostatecznie trafi on w całości na kapitał rezerwowy przeznaczony na wypłatę dywidendy lub zaliczki na poczet przewidywanej dywidendy.
Od kilku dni akcje PEP wyraźnie drożeją. Jeszcze tydzień temu jeden walor warszawskiej spółki kosztował 28,41 zł. Wczoraj inwestorzy płacili za nie 35 zł. Przypomnijmy, że spółka chciała do końca drugiego kwartału odsprzedać inwestorom większościowy pakiet (60-80 proc.) w nowo budowanych elektrowniach. Chodzi o projekt w Suwałkach o mocy 38 MW i być może kolejną farmę o mocy 32 MW. Czyżby rynek dyskontował już pierwszą transakcję dewelopmentu farm wiatrowych?
- Ostatni wzrost notowań wiązałabym raczej z podpisaniem kolejnego aneksu do umowy ze spółką EPA - mówi Anna Kwarcińska, wiceprezes PEP. Zgodnie z nim obie strony pogłębią współpracę w zakresie przygotowania do budowy farm wiatrowych. Podpisany aneks wydłuża czas trwania umowy o 3 lata do końca 2013 roku. Dodatkowo podwaja wielkość realizowanych projektów z poziomu 150 MW do 300 MW.
- Wcześniejsze deklaracje o sprzedaży udziałów w nowych projektach, do końca czerwca, są aktualne - dodaje Anna Kwarcińska. PEP zamierza zarobić w tym roku na czysto 17,2 mln zł. Prognoza nie uwzględnia dochodów ze sprzedaży udziałów w części farm.