Udział należności zagrożonych w portfelu należności od klientów indywidualnych można szacować na podstawie danych Narodowego Banku Polskiego na poziomie 3,5 proc. Taki sam jest od listopada ubiegłego roku. Tak długiej przerwy w tendencji do spadku udziału złych kredytów nie było od trzech lat.
Na przełomie 2004 i 2005 r. zatrzymanie się poprawy jakości portfeli należności od osób prywatnych wiązało się ze spowolnieniem dynamiki udzielania kredytów. Teraz roczne tempo przyrostu zobowiązań klientów indywidualnych przekracza 40 proc. Co się zmieniło?
Doszliśmy do granicy
- Po prostu doszliśmy do poziomu, w którym jakość portfela nie może się już poprawiać - ocenia Marek Juraś, analityk DM BZ WBK.
Wyjaśnia, że szybki przyrost kredytów powoduje, że spada znaczenie starego portfela, gdzie udział złych kredytów był znacznie wyższy. Ale na przykład w kredytach hipotecznych tzw. szkodowość nowego portfela wynosi około 2 proc. i poniżej tego poziomu współczynnika złych kredytów bankom obniżyć się nie uda.