Choć więc rządowa strategia sprzed prawie dwóch lat formalnie wciąż obowiązuje, obecna ekipa daje coraz wyraźniej do zrozumienia, że przynajmniej w dziedzinie logistyki nie będzie realizowana. - Nie jest wykluczone połączenie OLPP i PERN-u Przyjaźń - przyznał niedawno wprost wiceminister skarbu państwa Krzysztof Żuk. Dodał, że rozważane są różne warianty współdziałania obu firm, tak aby ich potencjały były w optymalny sposób wykorzystane.
- Myślę, że połączenie sił OLPP i PERN-u nie byłoby złym rozwiązaniem - powiedział nam Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, która jest kontrahentem obu tych podmiotów.
Także zdaniem Szczęśniaka optymalne z punktu widzenia rynku byłoby połączenie obu podmiotów. Idzie on jednak jeszcze znacznie dalej i postuluje sprywatyzowanie obu firm. Problem w tym, że zarówno PERN Przyjaźń, jak i OLPP uważane są za spółki o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego kraju i jako takie mają pozostać własnością Skarbu Państwa. Także obecny rząd nie zamierza ich sprzedawać.
- Trzeba w tej sytuacji infrastrukturę pozostawić w ręku państwa, ale operacyjną kontrolę nad jej funkcjonowaniem przekazać prywatnemu podmiotowi. To dość powszechny w Europie sposób funkcjonowania tego typu firm - zauważył Szczęśniak. Według niego, w takiej prywatnej firmie symboliczny udział mógłby mieć Skarb Państwa. - Tak żeby mógł kontrolować funkcjonowanie tej spółki - uzasadnił ekspert. Większość akcji powinna jednak należeć do instytucji, które korzystają z usług dzisiejszych firm PERN i OLPP. Chodzi zarówno o polskie rafinerie - Orlen i Grupę Lotos, zagraniczne koncerny paliwowe, które funkcjonują na polskim rynku detalicznym, jak i podmioty tego typu co J&S, które zajmują się hurtowym handlem paliwami i ropą. - Dla nich również możliwość wpływania na operacyjne funkcjonowania rurociągów i magazynów może mieć istotne znaczenie - powiedział Szcześniak.
W jego opinii na tego typu reorganizacji polskiej logistyki w segmencie paliwowym straciłby wprawdzie główny gracz, czyli Orlen, zyskałyby jednak inne podmioty, a co za tym idzie - także rynek i konsumenci.
fot. a. cynka