Spadki na GPW wyhamowały, ale w nadchodzącym sezonie wyników kwartalnych co najmniej kilka firm będzie miało niemiłą niespodziankę dla swoich akcjonariuszy. W wyniku styczniowej przeceny łączna wartość portfeli notowanych na giełdzie spółek specjalizujących się w inwestycjach private equity skurczyła się o około 100 mln zł. Jeszcze więcej stracili uwikłani w powiązania krzyżowe inwestorzy branżowi, tacy jak grupa Boryszew-Impexmetal czy Ponar-Wadowice.
Z zysków zrobiły się straty
Tylko część spółek pokazuje zmiany w giełdowej wycenie zależnych podmiotów jako zyski i straty w swoim rachunku wyników. Zwykle decydują się na to firmy obecne na rynku private equity czy pre-IPO (np. NFI Progress czy NFI Krezus, Blumerang pre-IPO Fund), dla których inwestycje giełdowe stanowią podstawowy przedmiot działalności.
W trakcie hossy firmy te chętnie chwaliły się ogromnymi jednorazowymi zyskami. - Akcje naszej firmy są wyjątkowo atrakcyjne, dlatego że wskaźnik cena do zysku nie przekracza trzy. Proszę znaleźć mi inną taką spółkę na giełdzie - przekonywał niespełna rok temu prezes jednego z giełdowych funduszy (teraz jego firma wykazuje co kwartał straty idące w dziesiątki milionów złotych). Ekstrazyski wynikały jednak z przeszacowania wartości aktywów lub (znacznie rzadziej) ich sprzedaży. Teraz następuje odwrotny proces. Spadki na GPW zdecydowanie uszczupliły portfele giełdowych firm private equity.
Jednym ze stratnych jest NFI Midas. Na koniec grudnia 2007 r. w pozycji "aktywa finansowe wykazywane w wartości godziwej przez wynik finansowy" fundusz miał zaksięgowane akcje Krezusa, Alchemii, Skotanu i Suwar o wartości 56,6 mln zł. W trakcie I kwartału papiery te przeceniono o jedną czwartą (ponad 14 mln zł) wobec niespełna 14-proc. spadku WIG-u. Ucierpiały też portfele Krezusa (ma 6 proc. akcji Midasa), Capital Partners (ze względu na przecenę CP Energii) czy NFI Jupiter (znaczący udziałowiec Energopolu). Obronną ręką ze spadków wyszedł Inwest Connect, który dopiero buduje portfel.