Wieje drogo i nieekologicznie

Nie stać nas na drogą, nieekologiczną i ryzykowną energię tylko dlatego, że jest modna. Lepiej pieniądze i potencjał ludzki spożytkować na inne, efektywniejsze rodzaje energii odnawialnej niż pozyskiwanej z farm wiatrowych

Aktualizacja: 28.02.2017 00:47 Publikacja: 02.04.2008 10:49

Entuzjazm wobec energii uzyskiwanej z wiatraków dotarł i do Polski. W prasie regularnie pojawiają się informacje ją promujące. Na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych od dwóch lat notowana jest spółka, która głównie zajmuje się rozwojem farm wiatrowych, a kolejni poważni inwestorzy przygotowują się do pójścia jej śladem. Nic dziwnego: wiatr wieje kędy chce i wciąż za darmo. A chciałoby się coś z tego mieć, zwłaszcza że można liczyć na wsparcie z Unii Europejskiej. Spróbuję pokrótce uzasadnić - wbrew powszechnym opiniom - że energia uzyskana z wiatru jest droga, nieekologiczna i ryzykowna.

Droga energia

Wiatr oczywiście nic nie kosztuje. Jednak uzyskanie energii z wiatru wymaga ogromnych nakładów kapitałowych ponaddwukrotnie wyższych, niż w przypadku energii konwencjonalnej i innych źródeł odnawialnych, za które musi zapłacić końcowy odbiorca.

W uproszczeniu 1 MW mocy wiatrowej, nie licząc kosztów gruntów i przyłącza, kosztuje ok. 1 mln euro. Wieloletnie badania czasu występowania i prędkości wiatru w zależności od wzniesienia nad powierzchnią terenu, prowadzone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej oraz firmy profesjonalnie zajmujące się wdrażaniem technologii wiatrowych, pokazują, że najlepszym terenem dla lokalizowania turbin wiatrowych w Polsce był pas nabrzeża bałtyckiego o szerokości kilkunastu kilometrów. Badania te podają, że istnieją tam możliwości pozyskania ok. 3000 MWh energii rocznie z każdego MW zainstalowanej mocy. Z przyjętą średnią efektywnością dla terenów nadmorskich 34 proc. (tj. średnio 124 dni w roku) oraz przy rynkowych cenach i stopach procentowych, inwestycja w wiatrak bez dotacji... nie zwróci się nigdy! A gdyby do tego rachunku dołożyć podatki, konieczne remonty itp., cena rynkowa musiałaby wzrosnąć do ponad 240 zł za 1 MWh.

Energia elektryczna z wiatraków jest nieopłacalna bez dotacji. Rzecz w tym, że dotacje w każdej postaci (bezpośrednie wsparcie, kredyty preferencyjne, umorzenia) kosztują. To nie krasnoludki nam je wypracowują i przynoszą. Sami składamy się na nie, także na te unijne. A nawet gdyby były całkowicie za darmo (noblista Milton Friedman twierdził obrazowo, że nie ma czegoś takiego jak darmowe obiady), istnieje koszt alternatywny: można np. przeznaczać te dotacje na inne, bardziej efektywne źródła odnawialne.

Obowiązek zakupu energii ze źródeł odnawialnych nie obliguje do nabycia energii pochodzącej z elektrowni wiatrowych. Odbiorcy (sieci energetyczne) mogą dokonywać zakupu energii pochodzącej z innych źródeł odnawialnych (np. z biomasy, z której energię elektryczną produkuje się znacznie taniej: ok. 130 zł za MWh, lub elektrowni wodnych takich jak Włocławek, która wytwarza energię elektryczną poniżej 75 zł za MWh).

Ekologia to symbioza

z otoczeniem,

nie tylko brak dymu

Z wyliczeń wynika, że 1 MW wyprodukowany przez elektrownię wiatrową przekłada się na obniżenie rocznej emisji dwutlenku węgla (CO2) o ok. 714 ton, dwutlenku siarki (SO2) o ok. 4,8 ton, a tlenków azotu (NOx) o ok. 1,6 ton. Mimo to niektórzy ekolodzy krytykują farmy wiatrowe, argumentując, że zakłócają środowisko hałasem. Poziom dźwięku wytwarzanego przez jedną turbinę o sile 2 MW wynosi od 92 decybeli przy prędkości wiatru 4 m/s do 109 decybeli przy prędkości wiatru 12 m/s (dla porównania - dźwięk o sile 100 decybeli podobny jest do hałasu wytwarzanego przez mały samolot, natomiast normy BHP określają dźwięk do 86 decybeli jako uciążliwy, a powyżej 86 decybeli jako szkodliwy). Hałas w odległości do pół kilometra od takiej turbiny jest uciążliwy dla mieszkańców okolicy, ale najbardziej na tym cierpią - zdaniem ekologów - ptaki, których trasy wędrowania zostają zakłócone. Zdaniem wielu, wiatraki "psują" krajobraz. W Darłowie powołano nawet stowarzyszenie na rzecz ochrony krajobrazu - właśnie przeciw inwestycjom w farmy wiatrowe.Niebezpieczna,

bo nieprzewidywalna

Ryzyko wynikające z faktu, że siła wiatru jest zmienna, jest trudne do oszacowania. Ciężko sobie wprawdzie wyobrazić, aby nagle wiatr przestał wiać na zawsze, ale w pewnym okresie może się zmniejszyć jego siła, powodując zakłócenia w zintegrowanym systemie energetycznym kraju.

Całkowita moc zainstalowana musi być przynajmniej o 15-20 proc. wyższa niż zapotrzebowanie szczytowe. Inaczej grozi zapaść sieci, tzw. blackout, jak stało się w Kalifornii w 2001 r. W przypadku energii z wiatru nie można skorelować zapotrzebowania z wytwarzaniem, bowiem pierwsze jest wynikiem wielu agregatów ludzkich i podlega teorii chaosu, drugie zaś jest zjawiskiem meteorologicznym całkowicie losowym. Nie można nawet twierdzić, że rozkład wiatrów odpowiada jakiemukolwiek znanemu rozkładowi statystycznemu, ani w czasie, ani geograficznie. W związku z tym, ze względów bezpieczeństwa, moc zainstalowana w siłownie wiatrowe nie powinna być brana pod uwagę w kalkulacji ogólnej mocy zainstalowanej w kraju i należy tę lukę zabezpieczyć, budując kolejne elektrownie konwencjonalne lub energii odnawialnej z innych źródeł. A zatem kolejne koszty zabezpieczenia się przed ryzykiem.

Ostrożnie z wiatrakami

Fakt, że producenci turbin i deweloperzy farm wiatrowych promują swoje produkty i technologie, nakłaniając do ich wprowadzenia, jest całkowicie racjonalnym działaniem. Każdy przedsiębiorca by tak zrobił. Miejsca pracy, które obiecują tworzyć u nas, kuszą władze gmin i rząd. Kuszą, ale zarazem przywiązują do producentów, w przyszłości bowiem trudniej będzie odejść od tego przemysłu ("przecież tam są miejsca pracy!"). Nie stać nas na drogą, nieekologiczną i ryzykowną energię, tylko dlatego że jest modna. Lepiej pieniądze i potencjał ludzki spożytkować na inne, efektywniejsze rodzaje energii odnawialnej, a za takie w Polsce może być uznana energia uzyskana z biomasy lub skoków wodnych.

Autor jest adiunktem w katedrze finansów WSB-NLU w Nowym Sączu.

WSB-NLU w Nowym Sączu

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy