Jedynie 28 spośród 112 funduszy inwestycyjnych, które ruszyły w minionych 12 miesiącach, to podmioty lokujące na polskiej giełdzie. Dziewięć z nich skupia się na akcjach małych i średnich spółek. Funduszy inwestujących na giełdach zagranicznych - głównie azjatyckich i Europy Środkowo-Wschodniej - powstało 45. Niemałą grupę stanowią też fundusze polskich aktywów niepublicznych. O czym to świadczy? TFI od kilkunastu miesięcy odchodzą od warszawskiego parkietu. Ale, jak pokazują stopy zwrotu, niekoniecznie to był dobry ruch.
Ścieżka wzrostu już za nami
Zjawisko odchodzenia od warszawskiej giełdy na rzecz zagranicznych parkietów rozpoczęło się w 2007 r. Było przede wszystkim odpowiedzią na przewartościowanie polskich spółek. - Wyceny firm na wielu innych rynkach, w Europie Środkowo-Wschodniej czy Azji, były na niższym poziomie - mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI, które w ostatnich kilkunastu miesiącach uruchomiło fundusze akcji zorientowane jedynie na rynki zagraniczne.
- Nasza giełda przestała już być atrakcyjna na tle pozostałych parkietów regionu - wtóruje Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI, które w minionym roku utworzyło dwa fundusze akcji krajowych i aż sześć akcji zagranicznych. - W 2007 r. coraz większą część aktywów zgromadzonych nawet w funduszach polskich akcji kierowaliśmy na zagraniczne parkiety. Wydawało się, że tam był większy potencjał wzrostu - dodaje.
W 2007 r. Polska stopniowo przestawała być postrzegana jako typowy rynek wschodzący. - Jest wiele rynków, choćby w naszym regionie, które są na początku tej ścieżki wzrostu, którą Polska już przebyła - uważa Robert Fijołek, dyrektor departamentu zarządzania w BPH TFI. - Wierzymy, że odnotują one spektakularne wzrosty, jakie miały miejsce w przypadku naszej giełdy - mówi.